Maria Konopnicka

4 tellijat
Saadame teate uutest raamatutest, audioraamatutest, podcastidest

Populaarsed raamatud

Tekst
Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 3,7, põhineb 3 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 5, põhineb 2 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 4, põhineb 1 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 5, põhineb 8 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 4,6, põhineb 5 hinnangul
Tekst
Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul

Kõik autori raamatud

    Kõik raamatud
  • Kõik raamatud
  • Tekstiraamatud
    9
  • Ilma sarjata
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    Elektrooniline versioon tasuta
    ajutiselt pole saadaval
    Maria Konopnicka raamatuid saab alla laadida fb2, txt, epub, pdf formaatides või lugeda veebis.
    Logi sisse, et jätta arvustus

    Tsitaadid

    O krasnoludkach i sierotce Marysi

    Tekst
    Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul

    Z tego kłosa złota trzos! Dajże Bóg, dajże Bóg! Z tego pólka pełen stóg!… Słuchał tego Skrobek i trząsł głową, żałośnie wzdychając: – Hej, ziemio ty, ziemio! – mówił. – Zorałem cię pługiem1, zbronowałem broną2, ale chyba łzami obsiać cię sądzono! Tymczasem biją we wsi cepy: łup, cup! łup, cup! łupu, cupu! łupu, cupu! łup, cup!… Biją cepy w złotą słomę, złote ziarno się z niej sypie, a co który młocek silniej uderzy, to żyto pryska daleko za klepisko3, aż przed wrota stodoły, właśnie jak iskry złote pryskają, kiedy kowal młotem żelazo na kowadle bije. Przed wrotami wrzawa niesłychana. Całe gromady wróbli spadają na uronione ziarno z pobliskiej topoli i krzyczą, i dziobią, i kłócą się, i biją, a ruszy się co w pobliżu, to znów frrr… na topól4, jakby je wiatr zdmuchnął. – Co te ptaszyska tak dziś wrzeszczą? – mówią sobie chłopy. – Albo to na deszcz będzie, albo na pogodę! A nie widzą, że między wróblami uwija się gromada Krasnoludków, zbierając pilnie rozpryskane ziarna. Co wróbel chwyci jedno, to Krasnoludek zgarnie dziesięć. Taka robota!

    Mendel Gdański

    Tekst
    Keskmine hinnang 4,6, põhineb 5 hinnangul

    Coraz bliższa, coraz wyraźniejsza wrzawa wpadła nareszcie w opustoszałą uliczkę z ogromnym wybuchem krzyku, świstania, śmiechów, klątw, złorzeczeń. Ochrypłe pijackie głosy zlewały się w jedno z szatańskim piskiem niedorostków. Powietrze zdawało się pijane tym wrzaskiem motłochu; jakaś zwierzęca swawola obejmowała uliczkę, tłoczyła ją, przewalała się po niej dziko, głusząco. Trzask łamanych okiennic, łoskot toczących się beczek, brzęk rozbijanego szkła, łomot kamieni, zgrzyt drągów żelaznych, zdawały się, jak żywe, brać udział w tej ohydnej scenie.

    Nasza szkapa

    Tekst
    Keskmine hinnang 0, põhineb 0 hinnangul

    Za czym my się oba za czupryny chwycili i splątali jak kłębek.(...) A taka w nas żałość była, taka z tej żałości srogość, że żaden pary nie puścił, nie pisnął nawet.