Przygotujcie miskę popcornu, usiądźcie wygodnie na kanapie i zapnijcie pasy – oto bowiem Gill Sims, naczelna propagatorka rodzicielstwa bez filtrów, wjeżdża na salony. Jeśli czasem tęsknicie za erą sprzed macierzyństwa, place zabaw uważacie za najnudniejsze miejsca na świecie i oddałybyście wiele, by wieczory ze Świnką Peppą zmienić na cykliczne spotkania z koleżankami przy winie – to pozycja dla Was.
Lektura zabawnego i zarazem przerażająco autentycznego dziennika styranej matki, skrzyżowanego z roastem na parenting, to idealny pretekst, by na dobre porzucić myśli o dopłacie 500+".
Książka «Dlaczego mamusia pije. Pamiętnik wyczerpanej mamy» rozbawiła mnie do łez. Autentyczna, bez koloryzowania, komiczna w tragizmie ukazanej historii. Myślę, że każda matka potakiwała i uśmiechała się z aprobatą pod nosem czytając tą książkę, to jak czytanie o własnej codzienności, która bywa naprawdę wyczerpująca. Książka o macierzyństwie z dużym przymrużeniem oka, sporo stereotypów i prostych życiowych sytuacji, z którymi łatwo się utożsamić. Uwielbiam takie książki! Zdecydowanie jestem na tak!