Loe raamatut: «Ze skarbnicy midraszy», lehekülg 24

Font:

– Gdyby nawet cały świat miał ulec zagładzie, nie spocznę, dopóki nie wykonam wyroku na tych dziesięciu starcach.

Był przy tej rozmowie pewien uczony Rzymianin. Powiedział do cesarza:

– Cesarzu, władco imperium! Popełniasz niewybaczalny błąd mordując bez litości synów narodu Boga. Czeka cię za to marny los. W Torze Żydów jest napisane: Bóg jest miłosierny i cierpliwy, ale wrogom w swoim czasie odpłaci za ich niegodne czyny. Odpłaci według ich „zasług”.

Słowa uczonego Rzymianina rozwścieczyły cesarza. Rozkazał natychmiast go zabić. Wtedy stary rzymski uczony wyjął z kieszeni ostry nóż i wykonał micwę obrzezania794. I w chwili, kiedy kaci go udusili, ciało jego rozpłynęło się im w rękach. Zniknęło i nikt nie wiedział, jak to się stało.

Cesarza ogarnął strach. Mimo to nie odczuł skruchy. Polecił wyprowadzić następnego Żyda. Był nim rabbi Chucpit Hameturgeman. Miał wówczas podobno sto trzydzieści lat. Mężczyzna o niezwykłej urodzie, którego twarz promieniała blaskiem piękności prawdziwego anioła. Kilku Rzymian zauroczonych jego postacią wstawiło się za nim u cesarza. Powołali się na jego wiek i urodę:

– Zaklinamy cię, cesarzu, żebyś go nie zabijał. Nad tym starcem – powiedzieli – musisz się zlitować.

– Ile masz lat? – zapytał starca cesarz.

– Sto trzydzieści mniej jeden dzień. Proszę cię więc, cesarzu żebyś egzekucję odłożył na jutro.

– Jaka ci różnica, dziś czy jutro?

– Chcę spełnić jeszcze dwie micwy.

– Jakie?

– Chcę odmówić Kriat Szema wieczorem i rano i uświęcić w ten sposób nad sobą wielkie, jedyne Imię Boga.

– Bezwstydnicy! Zuchwalcy! Jak długo – ryknął cesarz – wy, Żydzi, będziecie się odwoływać do waszego Boga, który nie posiada żadnej mocy, żeby was uwolnić z moich rąk? Moi rodzice zniszczyli Jego Przybytek, a trupy jego wyznawców walały się na ulicach Jerozolimy795 i nikt ich nawet nie pochował. Zbyt już stary jest wasz Bóg. Nie ma władzy. Gdyby ją posiadał, z pewnością zemściłby się na nas za zrujnowaną Świątynię i umęczony naród żydowski. Dawniej uczynił to w stosunku do faraona796 egipskiego i królów Kanaanu797.

Na dźwięk tych słów rabbi Chucpit wybuchnął płaczem, podarł na sobie ubranie. Nie mógł znieść bluźnierstwa wobec żywego Boga żydowskiego.

– Biada ci, cesarzu – zawołał – co powiesz w dniu, kiedy Bóg policzy się z twoim Rzymem i twoimi bożkami?

– Nie chcę z tym człowiekiem dyskutować! – zawołał cesarz i kazał go natychmiast ukamienować.

Ministrowie i uczeni Rzymu poprosili cesarza, żeby pozwolił go pochować chociażby przez wzgląd na jego podeszły wiek. Cesarz wyraził zgodę. Natychmiast uczeni zakrzątnęli się wokół ciała mistrza i urządzili mu pogrzeb według zasad wiary mojżeszowej. W gminie żydowskiej Rzymu zapanowała głęboka żałoba. Uporawszy się z rabbim Chucpitem, kaci wyprowadzili rabbiego Chaninę ben Chachinai. Była właśnie wigilia soboty. Rabbi w ciągu całego świadomego życia, czyli od dwudziestego roku do dziewięćdziesiątego, bardzo często, prawie nieustannie urządzał sobie posty. Uczniowie zapytali:

– Rabbi, może zjesz coś przed śmiercią?

– Do dziś umartwiałem się, nie jadłem i nie piłem – odpowiedział rabbi Chanina. – To teraz, kiedy nie wiem, dokąd idę, mam jeść i pić?

I zaraz potem zaczął odmawiać kidusz798: „I tak zakończone zostały niebiosa i ziemia”. Zanim zdążył zakończyć zdanie: „I poświęcił go” (siódmy dzień), kaci złapali go i zabili.

Rozległ się wtedy głos z nieba:

– Dobrze ci, rabbi Chanina ben Chachinai, boś święty był i ze słowem „I poświęcił” dusza twoja czysta i święta opuściła ciało.

Po nim wyprowadzony został Jeszawew Hasofer. Miał dziewięćdziesiąt lat. Przystąpili do niego uczniowie i zapytali:

– Rabbi, co będzie z Torą?

– Tora, moje dzieci, zostanie przez Żydów w przyszłości zapomniana, ponieważ okrutny Rzym dokonał zamachu na nią. Chce zniszczyć naszą perłę. Obym był jedyną ofiarą za całe nasze pokolenie. Widzę jednak, że na każdej ulicy Rzymu walają się trupy naszych braci. Okrutny naród rzymski szykuje się do przelania jeszcze więcej krwi żydowskiej.

– Rabbi, a co z nami będzie?

– Trzymajcie się razem. Szanujcie pokój i sprawiedliwość. Może jest jeszcze jakaś nadzieja.

– Starcze – zawołał cesarz – ile sobie liczysz lat?

– Dzisiaj dobiłem dziewięćdziesiątki – odpowiedział rabbi. – Zanim opuściłem brzuch mojej matki, Bóg już postanowił wydać mnie i moich kolegów w twoje ręce, żeby móc potem upomnieć się u ciebie o naszą krew.

– Czy doprawdy istnieje tamten świat?

– Tak i kiepsko będzie z tobą, kiedy Bóg zażąda od ciebie zapłaty za krew jego cadyków.

– Natychmiast go zabijcie – zawołał cesarz do katów. – Zobaczymy, jakim mocarzem jest ich Bóg. Zobaczymy, co mi zrobi na tamtym świecie.

Na rozkaz cesarza kaci spalili rabbiego Jeszawewa. Po nim kaci wyprowadzili rabbiego Eleazara ben Szamna. Miał wtedy lat sto pięć. Mówiono o nim, że nigdy w życiu nie wypowiedział złego lub zbędnego słowa, że nigdy z nikim się nie kłócił. Był niezwykle skromny. Osiemdziesiąt lat strawił na postach. Było właśnie święto Jom Kippur. Jego uczniowie podeszli do niego i zapytali:

– Rabbi, co widzisz?

– Widzę – odpowiedział – rabbiego Jehudę ben Bawa. Widzę, jak go niosą do łóżka. Dyskutują i studiują.

– Kto rozstrzygnie ich spór?

– Rabbi Izmael, arcykapłan.

– Kto zwycięża?

– Rabbi Akiba. On bowiem poświęcił wszystkie swoje siły Torze. Widzę również, jak dusza każdego cadyka oczyszcza się w wodzie Syloh799, żeby móc stanąć przed obliczem niebiańskiego sądu i słuchać kazania rabbiego Akiby ben Josef, który dzisiaj właśnie będzie przemawiał na temat dnia. I widzę, jak aniołowie podstawiają każdemu cadykowi złote krzesło.

Cesarz rozkazał uśmiercić rabbiego Eleazara. Kiedy to się stało, rozległ się głos z nieba:

– Dobrze ci, rabbi Eleazarze ben Szamna, boś był czysty i dusza twoja jako oczyszczona opuściła ciało.

Cokolwiek Żyd uczyni, będzie to naganne

Pewien Żyd przechodził ulicę, po której przejeżdżał właśnie cesarz Hadrian800. Żyd pozdrowił go z szacunkiem należnym władcy państwa. Hadrian zatrzymał go i zapytał, kim jest:

– Jestem Żydem – odpowiedział.

– Jakim prawem śmiesz przechodzić obok cesarza i jeszcze go pozdrawiać?

Hadrian, znany jako ciemiężca Żydów, wybuchnął niepohamowanym gniewem. Polecił swoim sługom natychmiast ściąć głowę Żydowi.

Nauczony tym doświadczeniem inny Żyd, spotkawszy cesarza, nie pozdrowił go. Hadrian natychmiast go zatrzymał i zapytał:

– Kto ty jesteś?

– Jestem Żydem.

– Jak śmiesz przechodzić obok cesarza i nie pozdrowić go?

Uniesiony gniewem rozkazał ściąć Żydowi głowę. Doradcy cesarza nie mogli zrozumieć postępowania cesarza. Spytali go:

– Jak to jest? Tego, który cię pozdrowił, kazałeś uśmiercić i tego, który ciebie nie pozdrowił, również kazałeś uśmiercić. Jak mamy to rozumieć?

– Mądrzy doradcy! Wy chcecie mnie, cesarza, uczyć, jak mam zabijać moich wrogów?

Cztery kary śmierci przewidziane w wyrokach sędziów

Posłuszny despotycznemu rządowi greckiemu, sąd skazał rabbiego Josiego ben Joezer801 na śmierć. Była sobota. Strażnicy wlekli go po ulicach miasta do wystawionej na placu szubienicy. Na ten widok tłumy ciekawskich zaczęły podążać za skazańcem.

Nagle rabbi Josi zauważył wśród tłumu jadącego na koniu syna swojej siostry, Jakuma z Carorot. Widok siostrzeńca towarzyszącego gawiedzi łaknącej śmierci cadyka802 mocno go zabolał. Po chwili Jakum z Carorot podjechał do rabbiego i nie tając ironii rzekł:

– Popatrz, mój bogobojny wujku, na mego konia, którym obdarzył mnie mój Bóg, i na tę szubienicę, którą ciebie twój dobry i kochany Bóg obdarzył dzisiaj.

– Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytał rabbi Josi ben Joezer.

– Ja zawsze starałem się zapokajać pragnienia mego serca i nie żałowałem sobie żadnych przyjemności. Opuściłem więc żydowskiego Boga i Jego Torę803. Wyszło mi to na dobre. Odnosiłem sukcesy we wszystkich przedsięwzięciach. Ty zaś, wujku, szedłeś drogą Tory swego Boga i postępowałeś tylko według zasad miłych twemu Bogu. Wyrzekłeś się wszelkich przyjemności tego życia i dlatego Bóg cię umiłował, i w swoim wielkim miłosierdziu podarował ci drewnianą szubienicę i sznur na szyję.

Rabbi Josi zachował spokój i cichym głosem grzecznie odpowiedział:

– Jeśli Bóg tak odpłaca tym, którzy Go rozgniewają, to wyobraź sobie, co uczyni tym, którzy postępują według Jego woli?

Słowa wuja wprowadziły Jakuma w zdumienie.

– Czyżbyś ty, wujku, najuczciwszy z uczciwych ludzi, rozgniewał Boga? I dlatego posyła cię na śmierć? Czyżby wśród żydowskiego narodu znalazł się bardziej oddany Bogu człowiek?

Rabbi Josi ben Joezer odpowiedział:

– A jeśli tak się dzieje z tymi, którzy postępują zgodnie z wolą Boga, to co się stanie z tymi, którzy działają wbrew Jego woli?

Pytanie wuja przeraziło Jakuma. Niespokojna myśl zakołatała w jego głowie:

– Jeśli tak ukarany został mój wuj, człowiek bogobojny i sprawiedliwy, to co będzie ze mną, grzesznikiem i złoczyńcą?

I pomyślawszy tak, zatrząsł się ze strachu. Twarz pokryła mu się trupią bladością, a oczy zaszły mrokiem. Tymczasem rabbi Josi doprowadzony został do placu, na którym stała szubienica. Czyniono ostatnie przygotowania.

Jakum z Carorot wycofał się z tłumu i pojechał w inną stronę. Kupił pale i zbudował z nich szubienicę, na której zawiesił sznur. Pod szubienicą ułożył kawałki drewna i obłożył je wokół kamieniami. Podpalił drewno, po czym wbił w nie ostry miecz. Podciągnął się do góry pod belkę szubienicy i założył sznur na szyję. Kilka drgawek i nastąpiła śmierć od uduszenia. Tymczasem ogień palącego się pod szubienicą drewna rozpłomienił się i dosięgnął sznura, na którym wisiał. Ciało Jakuma zerwało się z przepalonego sznura i spadło na miecz, tkwiący na sztorc w palenisku. Rozdarte zostało na dwie części, które spłonęły w ogniu. Kamienie, którymi obłożone było palenisko, zwaliły się teraz na ciało Jakuma i zdruzgotały jego kości. W taki sposób Jakuma dosięgły wszystkie cztery kary śmierci przewidziane w wyrokach sądu: ukamienowanie, spalenie, zabicie mieczem i uduszenie.

Kiedy rabbi Josi ben Joezer przygotowywał się do przyjęcia śmierci, ogarnęła go nagle gwałtowna senność. We śnie zobaczył, jak otwierają się przed nim bramy raju. W powietrzu unosiły się czyste dusze cadyków, które spokojnie wlatywały do środka raju. Twarz rabbiego Josiego ben Joezera rozjaśniła się. Stojący przed nim uczniowie zauważyli bijącą z jego twarzy jasność. Nie omieszkali jej skomentować: „Nasz rabbi widzi przed sobą Boskie obrazy. Dlatego twarz jego promienieje blaskiem radości. Nic innego, tylko tym można to sobie wytłumaczyć”.

W tej właśnie chwili rabbi Josi ben Joezer poczuł, że jego dusza oderwała się od ciała i ulatuje do raju. I kiedy dotarła do bramy raju, zobaczył łóżko, na którym spoczywała dusza tak kryształowo czysta, jakby dopiero co wyszła ze skarbca dusz… Świeciła i promieniała cudownym blaskiem.

Dusza Josiego zatrzymała się na chwilę, aż tamta wspaniała dusza wejdzie do raju. Wtedy rozległ się śpiew aniołów:

– Otwórzcie bramy, żeby mógł w nie wejść Jakum z Carorot.

Rabbi Josi ben Joezer obudził się ze snu i powiedział:

– O godzinę wcześniej przede mną dusza Jakuma z Carorot wstąpiła do raju.

Przyjaciel Żydów

Rzecz, o której mowa, działa się w czasach przebywania naszych nauczycieli: rabbiego Elieazara804, rabbiego Jehoszuy805 i rabbana806 Gamaliela807 w Rzymie. Rada cesarska uchwaliła wówczas dekret, na którego mocy w przeciągu trzydziestu dni od jego ukazania się wszyscy Żydzi mieli zniknąć ze świata. A w owych czasach imperium rzymskie panowało niemal nad całym światem. Oznaczało to koniec istnienia narodu żydowskiego.

W składzie jednak rady cesarskiej był człowiek, który wierzył w prawdziwego Boga. Poszedł do rabbana Gamaliela i powiedział mu o uchwalonym dekrecie. Rabban Gamaliel i jego towarzysze bardzo się przejęli tą wieścią. Członek rady cesarskiej pocieszył ich, że w ciągu trzydziestu dni Bóg żydowski z pewnością się za nimi ujmie.

Po upływie dwudziestu pięciu dni uczciwy radca opowiedział o tym swojej żonie. Ta również przejęła się mocno. Zaczęła się skarżyć, że już dwadzieścia pięć dni minęło i zostało niewiele czasu. Radca optymistycznie pocieszył ją jednak, że zostało jeszcze pięć dni.

Żona radcy była bardziej pobożna od męża. Dni szybko mijały. Powiedziała wtedy do męża:

– Masz pierścionek, w nim jest mały pojemniczek zawierający straszną truciznę. Włożysz go w usta i natychmiast bez bólu umrzesz.

Tak też się stało. Radca wyssał z pierścionka truciznę i umarł. Wraz z jego śmiercią unieważniony został dekret, albowiem w Rzymie był zwyczaj, że jeśli członek rady umarł, to wszystkie dekrety uchwalone w ciągu ostatnich trzydziestu dni unieważniano.

W ten sposób szlachetny radca rzymski uratował Żydów od zagłady. Na wieść o jego śmierci żydowscy uczeni i nauczyciele udali się do jego żony, żeby ją pocieszyć. Użyli wówczas takiego zwrotu: „Biada statkowi, który odpłynął, nie zapłaciwszy podatku”.

Chcieli przez to powiedzieć, że szkoda, iż przyzwoity radca nie stał się Żydem przed śmiercią.

– Rozumiem, co mieliście na myśli – powiedziała do nich żona radcy – ale mogę was zapewnić, że statek nie odpłynął przed zapłaceniem podatku.

Lew i bocian

W czasach rabbiego Jehoszuy ben Hanani808 rząd rzymski wydał dekret o odbudowaniu Świątyni Pańskiej. Żydzi zaczęli się wtedy szykować do podejmowania wysiłków w tym celu. Dwaj znani patrioci żydowscy, bracia Papus i Lulianus809 ustawili na całej drodze od Akko810 do Antiochii811 stoły z pieniędzmi dla każdego Żyda, który wracał z zagranicy do ziemi Izraela. Samarytanie812 jednak, którzy nienawistnym okiem patrzyli na możliwość odbudowania Świątyni, interweniowali u cesarza:

– Jeśli – powiedzieli – Świątynia zostanie odbudowana, Żydzi otoczą ją nowymi, wzmocnionymi murami, a wtedy przestaną płacić podatki i kasa cesarska na tym ucierpi.

Cesarz na to odrzekł:

– Wydałem już w sprawie odbudowy Świątyni rozkaz i teraz nie mogę go cofnąć.

– Rozkaż im, żeby zbudowali Świątynię na innym miejscu albo niech ją powiększą, albo zmniejszą o pięć łokci. Wtedy się nie zgodzą i zrzekną się sami odbudowania jej.

Cesarz posłuchał ich i polecił tak postąpić. Żydzi właśnie zebrali się w dolinie Rimmon813 dla odbycia narady w sprawie odbudowania Świątyni. W pewnej chwili na plac obrad przybył goniec cesarza z listem, w którym władca Rzymu nakazał Żydom postąpić według planu podsuniętego mu przez Samarytanów. Po zapoznaniu się z treścią listu Żydzi wpadli w rozpacz. Planu Świątyni Pańskiej ani miejsca, w którym miała stać, nie wolno było zmieniać. Według dawnego prawa mogła stać tylko na poprzednim miejscu i wielkość jej nie mogła ulec żadnym zmianom. Nadzieje Żydów prysnęły jak bańka mydlana.

Rozgoryczenie Żydów było tak wielkie, że groziło wybuchem powstania przeciwko Rzymowi. Przywódcy ludu żydowskiego postanowili uspokoić wzburzone umysły. Trzeba było wybrać takiego mówcę, który inteligencją, wiedzą i sztuką oratorską potrafiłby powstrzymać i przekonać wzburzonych Żydów, że powstanie może doprowadzić tylko do zguby narodu. Takim mówcą był rabbi Jehoszua ben Hanani. Wystąpiwszy przed rozgoryczonym ludem, powiedział:

– Opowiem wam coś w rodzaju bajki lub przypowieści. Lew pożarł owieczkę i w chwili, kiedy się nią zajadał, ofiara stanęła mu w gardle. Zrozpaczony lew zawołał: „Kto wyciągnie z mego gardła kość, tego sowicie wynagrodzę”. Na jego zawołanie zjawił się bocian, wsunął dziób w gardło lwa i wyciągnął kość. „A teraz – powiedział do lwa – zapłać mi”. Lew na to ryknął śmiechem: „Co ty sobie wyobrażasz? Jeszcze chcesz, żebym cię wynagrodził? Ciesz się, że wyszedłeś cało z mojej paszczy. Gdybym cię wynagrodził, to byś wszędzie się chwalił, że byłeś w paszczy lwa i nic się nie stało”.

Morał z tej przypowieści był dla Żydów jasny. Powinni się cieszyć, że wróg pozwala im jeszcze żyć.

Życie gorsze od śmierci

Pewien Żyd imieniem Imkantrin napisał do cesarza Hadriana814 list tej treści: – Jeśli nienawidzisz obrzezanych815, to powinieneś także nienawidzić Izraelitów. Jeśli nienawidzisz „strażników soboty”816, to powinieneś również nienawidzić Samarytanów. Tymczasem nienawidzisz tylko Żydów. Niech więc Bóg Żydów rozliczy się z Tobą.

Cesarz polecił, aby autor listu zameldował się u niego w celu odebrania wysokiej nagrody. Żyd przybył do pałacu i stanął przed obliczem cesarza. Ten wydał swoim sługom krótki rozkaz:

– Zetnijcie mu głowę!

A kiedy Żyd nic nie powiedział, cesarz Hadrian zapytał go:

– Jak mogłeś być takim głupcem, żeby przyjść po nagrodę? Przecież rozum dyktował, że spotka cię tylko kara.

– Chciałem – odpowiedział Żyd – uwolnić się od trzech wielkich nieszczęść.

– Co to za nieszczęścia?

– Ciągle chcę jeść i nie mam co. Tak samo moja żona i tak samo moje dzieci.

– Skoro taki ma żywot – powiedział cesarz – to zostawcie go przy życiu. Dla niego życie jest gorsze od śmierci.

Energiczna kobieta

Pewnego razu nagła śmierć dosięgła obu synów rabbiego Meira817. Było to w sobotę po południu, kiedy ich ojciec wygłaszał właśnie kazanie w beit hamidraszu818. Matka z początku zastygła z bólu, a potem ułożyła obu synów w łóżku i nakryła ich prześcieradłem. Wieczorem po szabacie rabbi Meir wrócił do domu i zapytał o synów. Żona jego, Bruria819, odpowiedziała, że są jeszcze w beit hamidraszu.

– Dziwne – odparł rabbi Meir – właśnie stamtąd wracam i stwierdzam, że ich tam nie było.

Bruria dała mu tymczasem puchar dla odprawienia hawdali820. Po odmówieniu błogosławieństwa rabbi Meir ponowił pytanie o synów.

– Widocznie gdzieś poszli, ale zaraz wrócą.

Uspokoiwszy męża Bruria nakryła stół do kolacji. Kiedy rabbi posilił się, zapytała go:

– Powiedz mi, oto wczoraj przyszedł do mnie pewien człowiek i poprosił o przechowanie drogocennej dlań rzeczy. Teraz zjawił się, żeby ją odebrać. Czy mam mu ją zwrócić?

– Co za pytanie? Jak najbardziej! Należy mu zaraz zwrócić, przecież on jest jej właścicielem.

– Bez twojej zgody nie chciałam tego zrobić.

Rzekłszy to, wzięła męża za rękę i zaprowadziła do łóżka, na którym leżeli jego martwi synowie. Na ten widok rabbi Meir rozpłakał się.

– Moi nauczyciele! Moi nauczyciele! Byliście moimi dziećmi z ciała, ale z ducha byliście moimi nauczycielami. Wiedzą i studiami Tory821 oświetlaliście moje oczy.

– Mężu mój – odezwała się Bruria – sam powiedziałeś, że zastaw powierzony drugiemu powinien być zwrócony właścicielowi. Czy nie jest napisane: „Bóg dał, Bóg wziął”. Niech Jego Imię będzie błogosławione.

Tymi słowami Bruria starała się pocieszyć męża.

Nagroda dla wierzących

Pewien wielki uczony miał dwóch synów. Ze względu na to, że urodzili mu się na stare lata, tak się o nich troszczył, że nie ufając nikomu zabierał ich z sobą wszędzie, gdzie tylko się udawał. Do bóżnicy822 chodzili zawsze razem. Chłopcy wybiegali naprzód, a ojciec podążał za nimi. Na drodze do bóżnicy stał dom i pewnego dnia jego ściana zwaliła się na chłopców, grzebiąc ich żywcem. Ojciec mimo rozdzierającego bólu nie zatrzymał się. Wszedł do bóżnicy i wraz ze wszystkimi Żydami odprawił modły. Nie zwierzył się nikomu ze swego nieszczęścia. Po modlitwie wrócił do domu i na pytanie zdziwionej żony, gdzie są chłopcy i dlaczego ich zostawił, odpowiedział:

– Mój przyjaciel, wielki uczony pan, poprosił mnie, abym zostawił chłopców u niego. Chce, żeby spożyli u niego sobotni obiad. Wieczorem odprowadzi ich do domu.

Uspokojona kobieta zasiadła z mężem do stołu. Zjedli obiad, odśpiewali pieśni sobotnie i na krótko się zdrzemnęli.

Przed wieczorem mąż udał się do bóżnicy na modlitwę mincha823. Na widok męża wracającego bez chłopców żona zaczęła się domyślać najgorszego. Albo chłopcy zginęli, albo zaginęli. Mąż nie chciał jej zakomunikować strasznej prawdy. Chciał zaoszczędzić jej bólu. Bał się, że oszaleje z rozpaczy. Wtedy żona postanowiła rzecz wyjaśnić. Zadała mu pytanie:

– Pewien człowiek zostawił u mnie przed laty na przechowanie bardzo cenny przedmiot. Teraz przyszedł i domaga się jego zwrotu. Czy mam mu go zwrócić?

– Oczywiście, masz natychmiast zwrócić mu zostawiony przedmiot.

– Sam wydałeś na siebie wyrok – powiedziała żona – Bóg dał nam na przechowanie dwa fanty. Teraz upomniał się o nie. Dlatego powinniśmy opanować naszą rozpacz i ból. Powinniśmy wyroki Boże przyjąć z wdzięcznością. Zarówno te, które są dobre, jak i te, które są złe.

Słowa żony podtrzymały uczonego na duchu. Uspokoiły go na tyle, że przestał szlochać. Pozostał w nim podziw dla pobożności i rozumu żony.Tymczasem właściciel zawalonego domu przyszedł, żeby spod gruzów wydobyć co wartościowsze rzeczy. Tu natknął się na chłopców, którzy żyli. Nie odnieśli nawet poważniejszych obrażeń. Zaprowadził ich, rzecz jasna, natychmiast do rodziców. Ci siedzieli właśnie przy stole i nawzajem się pocieszali. Trzeba – mówili – pogodzić się z wyrokiem Boga. On jest zawsze sprawiedliwy.

I oto otwierają się drzwi, i do pokoju wchodzą obaj synowie, zdrowi i cali. Radość rodziców nie miała granic.

Taka, jak widzicie, jest nagroda dla wierzących w sprawiedliwość Boga. Nagroda dla tych, którzy potrafią zapanować nad swoimi uczuciami.

794.obrzezanie – usunięcie fragmentów napletka u mężczyzny; rytuał obrzezania jest obowiązkowy u Żydów, jako potwierdzenie przymierza, które zawarł Bóg z Abrahamem (Rdz 17,9–14). [przypis edytorski]
795.Jerozolima a. Jeruzalem – miasto położone na wzgórzach Judei. Nazwa Jerozolima funkcjonuje od zdobycia miasta przez Dawida, który ustanowił ją stolicą swojego państwa (poprzednią stolicą był Hebron) (2Sm 5,5). Wcześniej miasto przynależało do rodu Jebusytów, stąd nazwa Jebus (Joz 18,28). W Księdze Rodzaju, w czasach Abrahama, występuje miasto o nazwie Salem a. Szalem, w którym panował Melchizedek; miasto jest utożsamiane z późniejszą Jerozolimą (Rdz 14,18). Król Salomon wybudował w mieście tzw. Pierwszą Świątynię (1Krl 5,19), miejsce przechowywania Arki Przymierza (1Krl 8,1–13), od tego czasu jest to najważniejsze miasto w religii żydowskiej. [przypis edytorski]
796.faraon (hebr. Paro, dosł.: ściągać, zdzierać, płacić) – jedno z określeń na starożytnych władców egipskich; zaczęto go używać na początku Nowego Państwa (XVI–XI w. p.n.e.). [przypis edytorski]
797.Kanaan – starożytna kraina na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego, wymieniana w Biblii jako ziemia obiecana Izraelitom przez Boga (tereny obecnej Palestyny) (Rdz 12,6–7); w szerszym znaczeniu Kanaan to ziemie obejmujące Fenicję, Palestynę, Syrii i ciągnącej się do rzeki Eufrat. [przypis edytorski]
798.kidusz (hebr. dosł.: poświęcenie) – modlitwa odmawiana przez wyznawców judaizmu na rozpoczęcie Szabatu nad kielichem wina oraz chlebem. Kidusz odmawia się po zapadnięciu zmroku w piątek oraz rano w Szabat. Między tymi modlitwami należy zachować post. [przypis edytorski]
799.wody Syloh a. sadzawka Siloe a. sadzawka Siloam – mykwa znajdująca się niegdyś w Jerozolimie zasilana wodami strumienia Gichon (J 9,7). [przypis edytorski]
800.Hadrian właśc. Publiusz Eliusz Hadrian (76–138) – cesarz rzymski w latach 117–138. W polityce zagranicznej kierował się zasadą zaprzestania podbojów, unikania konfliktów militarnych i umacniania granic odziedziczonego państwa. Za jego panowania, w latach 132–135, miała miejsce druga wojna żydowsko-rzymska (powstanie Bar-Kochby), Hadrian zajmował się jej stłumieniem. Zburzono wówczas Jerozolimę, wygnano z niej Żydów, zakazano praktykowania judaizmu, nazwę miasta zmieniono na Colonia Aelia Capitolina, a nazwę Judei na Syria Palestina. [przypis edytorski]
801.Josi ben Joezer – jeden z pierwszych badaczy Tory okresu Zugot (ok. 142 r. p.n.e – ok. 135 r. p.n.e); faryzeusz; miał istotny wpływ na kształtowanie się prawodawstwa żydowskiego (halachy). [przypis edytorski]
802.cadyk – zwany również rebe; wzór pobożności, sprawiedliwości i pokory; ponadto: otoczony czcią, charyzmatyczny przywódca wspólnoty chasydzkiej. [przypis edytorski]
803.Tora (hebr.) – Tora opisuje genezę i rozwój prawa na tle wydarzeń historycznych lub uważanych za historyczne. Na całość Tory składają się Tora Pisana i Tora Ustna. Tora Pisana składa się z pięciu Ksiąg Mojżeszowych, Ksiąg Prorockich i Pism. Na Torę Ustną składają się dodatki i komentarze (midrasze), przepisy prawne (halachy) oraz przypowieści i legendy objaśniające (agady). Obie części, dane Mojżeszowi przez Boga, są nierozdzielne. [przypis edytorski]
804.rabbi Elieazar właśc. Eleazar ben Azaria – tannaita drugiej generacji żyjący w I w. n.e. Kochen; wraz z rabbanem Gamalielem, rabbim Jehoszułą ben Chananiahem i rabbim Akibą ben Josefem odbył podróż do Rzymu. [przypis edytorski]
805.rabbi Jehoszua właśc. Jehoszua ben Chanania (zm. 131 r. n.e.) – jeden z ważniejszych tannaitów trzeciej generacji; przeciwnik ascetyzmu. Wraz z rabbanem Gamalielem, rabbim Eleazarem ben Azarią i rabbim Akibą ben Josefem odbył podróż do Rzymu. [przypis edytorski]
806.rabban (hebr. dosł.: nasz mistrz) – wzmocniona forma tytułu rabbi wyrażająca większy szacunek. Tradycyjnie związana z postacią rabbana Gamaliela. [przypis edytorski]
807.rabban Gamaliel a. Gamaliel Starszy (I w. p.n.e. – I w. n.e.) – tannaita pierwszej generacji, wg tradycji żydowskiej przewodniczący Sanhedrynu; jeden z największych nauczycieli prawa mojżeszowego w I poł. I w. n.e.; wg tradycji chrześcijańskiej nauczyciel Pawła Apostoła. Wraz z rabbim Eleazarem ben Azarią, rabbim Jehoszuą ben Chanania, rabbim Akibą ben Josefem odbył podróż do Rzymu. [przypis edytorski]
808.Jehoszua ben Hanani właśc. Jehoszua ben Chanania (zm. 131 r. n.e.) – jeden z ważniejszych tannaitów trzeciej generacji; przeciwnik ascetyzmu. Wraz z rabbanem Gamalielem, rabbim Eleazarem ben Azarią i rabbim Akibą ben Josefem odbył podróż do Rzymu. [przypis edytorski]
809.Papus i Lulianus – tradycyjnie: męczennicy żydowscy z II w., cadycy, którzy oddali swoje życia cesarzowi rzymskiemu Trajanowi, żeby uratować pozostałą społeczność żydowską. [przypis edytorski]
810.Akka – istniejące prawdopodobnie od III tysiąclecia p.n.e. miasto portowe. Okres największej świetności miasta przypada na XIV/XIII w. p.n.e. Za czasów króla Salomona miasto należało do Królestwa Izraela, choć pozostawało silnie związane politycznie z Fenicją. [przypis edytorski]
811.Antiochia – miasto nad rzeką Orontes, 22 km od wybrzeża Morza Śródziemnego, obecnie w południowej części Turcji. W starożytności jedno z najważniejszych ośrodków handlowych, kulturalnych i religijnych w obrębie basenu Morza Śródziemnego. [przypis edytorski]
812.Samarytanie – semicka grupa etniczno-religijna o wierzeniach zbliżonych do judaizmu, od którego oficjalnie oddzielili się prawdopodobnie w IV w. p.n.e. Od II w. p.n.e. Żydzi zaczęli prześladować Samarytan; w czasach Rzymskich obie strony konfliktu oskarżały się nawzajem przed cesarzem o dążenia niepodległościowe i nielojalność. [przypis edytorski]
813.Rimmon – prawdopodobnie chodzi o dolinę, w której leżało miasto Rimmon; północna część Izraela. [przypis edytorski]
814.Hadrian właśc. Publiusz Eliusz Hadrian (76–138) – cesarz rzymski w latach 117–138. W polityce zagranicznej kierował się zasadą zaprzestania podbojów, unikania konfliktów militarnych i umacniania granic odziedziczonego państwa. Za jego panowania, w latach 132–135, miała miejsce druga wojna żydowsko-rzymska (powstanie Bar-Kochby), Hadrian zajmował się jej stłumieniem. Zburzono wówczas Jerozolimę, wygnano z niej Żydów, zakazano praktykowania judaizmu, nazwę miasta zmieniono na Colonia Aelia Capitolina, a nazwę Judei na Syria Palestina. [przypis edytorski]
815.obrzezanie – usunięcie fragmentów napletka u mężczyzny; rytuał obrzezania jest obowiązkowy u Żydów, jako potwierdzenie przymierza, które zawarł Bóg z Abrahamem (Rdz 17,9–14). [przypis edytorski]
816.Strażnicy Soboty (hebr. Szomre Szabat, jid. Szomrej Szabas) – zgrupowanie religijne pilnujące restrykcyjnego przestrzegania trzeciego przykazania Dekalogu. Tu w znaczeniu wszystkie religie mojżeszowe uznające Sobotę jako dzień święty. [przypis edytorski]
817.rabbi Meir zwany też rabbi Meir Cudotwórca (II w.) – uznany za najwybitniejszego tannaitę czwartej generacji; wg Talmudu jego ojciec był potomkiem cesarza Nerona, który przeszedł na judaizm; żonaty z Burirą, córką jednego z Dziesięciu Męczenników żydowskich; przypisuje się mu wszystkie anonimowe MisznyTalmudu Babilońskiego. [przypis edytorski]
818.beit hamidrasz, a. bejt hamidrasz, a. bet ha-midrasz, a. bet midrasz, a. besmedresz (hebr. dosł. dom nauki) – rodzaj instytucji edukacyjnej jak również pomieszczenie przeznaczone dla chłopców i dorosłych mężczyzn do studiowania Tory, choć nie tylko; zaopatrzone w bibliotekę; wykorzystywane także jako przestrzeń do modlitwy, gdyż znajdowała się tam arka, w której umieszczona była Tora. Beit hamidrasze zaczęły powstawać w okresie hellenistycznym. [przypis edytorski]
819.Bruria – córka rabbiego Hananiacha ben Tardiona, jednego z Dziesięciu Męczenników żydowskich, żona Rabbiego Meira; jedna z niewielu kobiet wymienionych w Talmudzie. Znana z obszernej wiedzy nt. halachy i agadów. [przypis edytorski]
820.hawdala (hebr. dosł.: oddzielenie) – w judaizmie modlitwa odmawiana na pożegnanie Szabatu, bądź innego święta, po zapadnięciu zmroku, nad kielichem wina, wonnościami oraz świecą hawdalową. Jej zadaniem jest oddzielenie święta od dnia powszedniego. [przypis edytorski]
821.Tora (hebr.) – Tora opisuje genezę i rozwój prawa na tle wydarzeń historycznych lub uważanych za historyczne. Na całość Tory składają się Tora Pisana i Tora Ustna. Tora Pisana składa się z pięciu Ksiąg Mojżeszowych, Ksiąg Prorockich i Pism. Na Torę Ustną składają się dodatki i komentarze (midrasze), przepisy prawne (halachy) oraz przypowieści i legendy objaśniające (agady). Obie części, dane Mojżeszowi przez Boga, są nierozdzielne. [przypis edytorski]
822.bóżnica a. bożnica a. synagoga – w judaizmie miejsce modlitw, odprawiania nabożeństw, studiowania Tory i Talmudu; często również siedziba gminy żydowskiej. W bóżnicy znajduje się Aron ha-kodesz, rodzaj skrzyni, w której przechowywane są zwoje Tory; powyżej zawieszona jest lampka Ner tamid, symbol obecności Boga. Centralne miejsce zajmuje bima, podwyższenie z pulpitem, z którego czytana jest Tora. [przypis edytorski]
823.mincha – w judaizmie codzienna modlitwa popołudniowa. [przypis edytorski]