Loe raamatut: «Chłopi, Część czwarta – Lato», lehekülg 7

Font:

Głęboka cichość szła górą nad ziemiami, rozpalone powietrze jaże928 ślepiło929 migotem, ziejąc takim skwarem, że skroś tych białawych, roztrzęsionych płomi930 jeno931 niekiej932 przeleciał bociek ważąc się ciężko na omdlałych skrzydłach i zaziajane933 wrony przefrunęły.

Skowronki śpiewały kajś934 niedojrzane, niebo wisiało wysokie, rozpalone i czyste, że tylko gdzieniegdzie warowała na tych niebieskich polach jakaś biała chmurka, kieby935 ta owca zbłąkana.

Zaś po ziemiach baraszkował suchy i gorący wiater936, przewalając się jak pijany, czasem podrywał się z prześwistem, jaże937 płoszyły się ptaki, albo gdziesik938 przyczajony buchał z nagła we zboża i skłębiał je, mącił, wzburzał do dna i przepadał znowu nie wiada939 kaj940, a rozkolebane zagony długo jeszcze gędziły941 i cichuśko, jakby się skarżąc na wisusa942.

Antek przystanął pod lasem na ugorze i znowu się ozgniewał943.

– Jeszczek944 nie podorany! Konie stoją przez945 roboty, gnój spala się na kupie, a ten ani się zatroszczy! A żeby cię! – zaklął ruszając pod borem ku krzyżowi na topolowej drodze.

Zmęczony się czuł, w głowie mu szumiało i kurz zapierał gardziel, przysiadł pod krzyżem w cieniu brzózek, ułożył na kapocie śpiącego Pietrusia i obcierając rzęsisty pot zapatrzył się we świat i zamedytował946.

Słońce skłoniło się nad bory i pierwsze lękliwe cienie wyłoniły spod drzew, czołgając się ku zbożom. Bór cosik947 gwarzył948 z cicha czubami płonącymi w słońcu, a gęste podszycia leszczyn i osik trzęsły się jakby w zimnicy. Dzięcioły kuły zawzięcie i kajś949 daleko skrzeczały sroki. Czasem między omszałymi dębami zamigotała żołna, jakby kto cisnął kłębkiem zwiniętej tęczy.

Chłód zawiewał z omroczonych, cichych głębin, tylko kajś niekaj950 podartych słonecznymi pazurami.

Zalatywało grzybami, żywicą i rozprażonym bajorem951.

Naraz jastrząb wyprysnął nad las, zatoczył krzyżem nad polami, ważył się chwilę i spadł kiej952 piorun we zboża…

Antek porwał się bronić, ale już było za późno, posypała się kurzawa piór, zbój uciekł, jękliwie zakrzyczały kuropatki, a jakiś zajączek zestrachany gnał na oślep, jeno mu bielało podogonie.

– Jak se to wypatrzył! Rabuś jucha! – szepnął siadając z powrotem – cóż, kiej953 i jastrząb musi się pożywić i choćby ta glista najmarniejsza. Takie już urządzenie na świecie! – medytował okrywając Pietrusiową gębusię, gdyż pszczoły brzęczały nad nią zawzięcie, a jakiś kosmaty trzmiel buczał nieustannie.

Spomniał954 sobie, jak to jeszczek955 niedawno wydzierał się na wolę956, do tych pól, jak mu to dusza dziw nie uschła z tęsknicy!

– Wymęczyły me957, ścierwy! – zaklął nie ruchając się już z miejsca, bo tuż przed nim z żyta wyściubiały lękliwe głowy przepiórki nawołując się po swojemu, ale w mig się pokryły, gdyż cała banda wróblego narodu spadła na brzozy, stoczyła się w piach jazgocząc zapamiętale, tłukąc się a bijąc i swarząc, aż ścichły nagle przywierając do miejsc, jastrząb znowuj958 zakołował i tak nisko, jaże959 cień leciał po zagonach.

– Dał wam radę, pyskacze! Akuratnie bywa takusieńko z ludźmi! Więcej zrobi z niejednym pogrozą960 niźli skamłaniem – rozważał.

Pliszki się pokazały pobok961 na drodze, trzęsły ogonami szwendając962 się tak z bliska, iż skoro poruszył ręką, odleciały za rów.

– Głupie! Mało co, a byłbym którą chycił963 la964 Pietrusia!

Wrony wylazły z lasu, maszerowały koleinami wydziobując, co się dało, ale poczuwszy człowieka, jęły ostrożnie, z przekrzywionymi łbami zazierać965 w niego i obchodzić, podskakując coraz bliżej, a stopercząc966 obmierzłe, zbójeckie dzioby.

– Nie pożywita967 się mną – rzucił grudkę, uciekły cicho jak złodzieje.

Zaś potem, że siedział jakby w odrętwieniu, zapatrzony we świat i całą duszą zasłuchany w jego głosy, to wszelaki stwór jął zuchwale ciągnąć na niego; mrówki łaziły mu po plecach, motyle raz po raz przysiadały we włosach, boże krówki szukały czegoś po twarzy, a zielone, spasłe liszki pięły się skwapnie na buty, to leśne ptaszki cosik968 mu zaświergoliły nad głową i wiewiórka przewijając się od boru zadarła rudy ogon, ważąc się przez mgnienie, czyby nie chycnąć na niego, ale on ani już o czym wiedział, grążył969 się bowiem w czymściś970, co buchało z tych ziem nieobjętych, sycąc mu duszę upojną i zgoła niewypowiedzianą słodkością.

Zdało mu się, jakoby z tym wiatrem przewalał się po zbożach; jakby polśniewał mięciuśką, wilgotną runią traw; jakby toczył się strumieniem po wygrzanych piachach skroś łąk przejętych zapachem sianokosów; to jakby z ptakami leciał kajś971 wysoko, górnie972 nad światem i krzykał973 z mocą niepojętą do słońca; to znowu jakby się stawał szumem pól, kolebaniem się borów, siłą i pędem wszelakiego rostu974 i wszystką potęgą tej ziemi świętej, rodzącej w śpiewaniach i weselu. I sobą się wiedział, wszyćkim975 się wiedząc zarazem, bo i tym, co się obaczy i poczuje, czego się dotknie i co się wyrozumie, ale i tym, czego nie sposób nawet pomiarkować976, a co jeno977 poniektóra dusza w godzinę śmierci przejrzy i co się w człowiekowym978 sercu tylko kłębi, wzbiera i ponosi ją w jakąś niewiadomą stronę, i łzy słodkie wyciska, i nieukojną tęsknicą kieby979 kamieniem przywala.

Szło to przez niego niby chmury, że nim co pojął, już inne następowały, już nowe i barzej jeszcze niepojęte.

Był na jawie, a śpik980 sypał mu w oczy makiem i wodził kajś981 ponad dole i stronami zachwyceń prowadził, że już w końcu poczuł się niby w czas Podniesienia, kiej982 dusza gdziesik983 się wzniesie i płynie klęczący na jakieś janielskie984 ogrody, na jakieś nieba i raje pełne szczęśliwości.

Kwardy985 był przeciek986 i do tkliwości nieskory, ale w tych dziwnych minutach gotów był paść na ziem987, przywrzeć do niej gorącymi ustami i obejmować cały ten świat kochany.

– Nic, jeno988 me989 tak powietrze rozbiera990! – bronił się trąc oczy kułakiem991 i srożąc brwie992, ale bo to poredził993 się przemóc, bo to mógł zdusić w sobie kuntentność994, która go przepalała?

Na ziemi się bowiem znowu poczuł, na ojcowej i praojcowej grudzi, między swoimi, to i nie dziwota, co995 radowała mu się dusza i każde bicie serca zdało się wołać na świat cały mocno i radośnie:

– Dyć996 znowu jestem! Jestem i ostanę!

Prężył się w sobie, gotów dźwignąć się na to nowe życie, którym już szedł ociec, jakim przeszły dziady i pradziady, i tak samo jak oni pochylał bary, by wziąć ciężki trud i ponieść go nieulękle i niestrudzenie, aż póki Pietruś nie zastąpi go z kolei…

– Tak już być musi! Młody po starym, syn po ojcu, a posobnie997, a cięgiem998, dopóki Twoja wola, Jezu miłosierny – dumał surowo.

Wsparł głowę na rękach i pochylał nisko ociężałą głowę, gdyż nawiedziły go całą ciżbą przeróżne myśle999 i spominania1000, zaś jakiś głos kwardy1001 i karcący, jak gdyby głos sumienia, jął mu prawić swoje gorzkie i bolesne prawdy, przygiął się przed nim i ukorzył wyznając się ze wszystkich przewin i grzechów…

Ciężką mu była ta spowiedź i zgoła niełacnym1002 pokajanie1003, ale przemógł hardość, zdusił w sobie ambit i pychę patrząc w całe swoje życie nieubłaganymi oczami opamiętania; każdą sprawę swoją przezierał1004 tera1005 do dna, bierąc1006 ją na rozum i na srogi sąd.

– Głupi byłem i tyla! Na świecie musi iść swoim porządkiem! Juści, mądrze powiedzieli ociec: jak wszystkie jadą w jedną stronę, źle takiemu, któren z woza spadnie, pod koła zleci! Koni na piechotę się nie zgoni! Że to kużden1007 człowiek musi wszyćko1008 dochodzić swoim rozumem! Drogo niejednemu wychodzi! – myślał smutnie i cierpki prześmiech okolił mu wargi.

Z boru zaczęły klekotać kołatki a porykiwania ciągnących stad.

Podniósł Pietrusia i ruszył bokiem topolowej przepuszczając stada, idące z leśnych pastwisk.

Kurz się wznosił spod kopyt i bił ponad topole kiej1009 chmura, w zaczerwienionych od zachodu tumanach chwiały się rogate, ciężkie łby i raz po raz skłębiały się owce, obganiane przez pieski, gdyż cięgiem1010 się rwały w przydrożne zboża, pokwikiwały świnie prażone batami, cielaki z bekiem szukały pogubionych matek; paru pastuchów jechało na koniach, a reszta szła ze stadami trzaskając z batów; gwarząc a pokrzykując, któryś zawodził, jaże1011 się rozlegało.

Antek ostawał już za wszystkimi, kiej go dojrzał Witek i przyleciał całować w rękę na powitanie.

– Niezgorzej, widzę, podrosłeś! – ozwał się łaskawie do chłopca.

– Prawda, bo już te portki, com dostał jesienią, są mi po kolana.

– Nie bój się, da ci nowe gospodyni, da! Mają to krowy co jeść?

– Bogać ta mają, do cna już trawę wypaliło, żeby im gospodyni nie podtykała w oborze, to by całkiem zgubiły mleko. Dajcie mi Pietrusia przewieźć go ździebko na koniu – prosił.

– Hale, jeszcze się nie utrzyma i zleci!

– A mało go to już woziłem na źróbce! Przeciek trzymał go będę, chłopak jaże piszczy do konia. – Zabrał go i usadził na jakiejś starej szkapie, wlekącej się ze łbem opuszczonym, Pietruś chycił się rączynami grzywy, zabił gołymi piętami końskie boki a krzykał radośnie.

– Jaki to chwat! parobek mój kochany! – szepnął Antek, skręcił zaraz w pole i miedzami dobierał się drogi biegnącej za stodołami.

Słońce tylko co zaszło i całe niebo stanęło we złocie i bledziuśkich zieleniach, wiater ustał, zboża zwiesiły ociężałe kłosy, a po rosach leciały wsiowe1012 wrzawy i jakieś dalekie przyśpiewki.

Szedł z wolna, jakby ociężony spominkami, gdyż Jagusia przychodziła mu na pamięć, raz po raz widział przed sobą jej modre oczy i lśniące zęby, i te czerwone nabrane1013 wargi, tchnące tak jakoś z bliska, jaże1014 się wzdrygał i przystawał. Jak żywa mu stawała, przecierał oczy odganiając ją z pamięci, ale kieby1015 na przekór szła pobok1016, biedro w biedro jak niegdyś i jak niegdyś zdało się od niej buchać lubym żarem, aże1017 krew uderzała mu do głowy.

– A może i dobrze, co1018 ją wypędziła z chałupy! Kiej1019 ta zadra mi uwięzła, kiej ta boląca zadra. Ale co było, to i nie wróci – westchnął z dziwnie ściśniętym sercem. – Nie sposób. – I prostując się rzucił ostro sam sobie:

– Skończyło się psie wesele! – wszedł już w obejście.

W podwórzu gwarno było i ludnie, krzątali się kole1020 wieczornych obrządków, Józka krowy doiła pod oborą wydzierając się piskliwą nutą, zaś Hanka kluski zagniatała na ganku.

Antek przerzekł1021 cosik1022 do Pietrka, pojącego konie, i wszedł oglądać ojcową stronę, przyleciała za nim Hanka.

– Trza1023 będzie wyporządzić i przeniesiemy się tutaj. Jest to wapno?

– Kupiłam jeszcze w jarmarek, zaraz jutro zawołam Stacha, to wybieli. Juści, co na tej stronie będzie nam sposobniej.

Medytował cosik obchodząc wszystkie kąty.

– Byłeś w polu? – spytała nieśmiało.

– Byłem, wszyćko dobrze, Hanuś, że i sam bym lepiej nie zarządził.

Pokraśniała strasznie, rada pochwale.

– Jeno Pietrkowi świnie pasać, a nie robić w groncie1024! Paparuch!

– Abo to nie wiem! Jużem się nawet przewiadywała o nowego parobka.

– Wezmę ja go w garście, a nie posłucha, to wygonię na cztery wiatry!

Chciała jeszcze coś pedzieć1025, ale dzieci zakrzyczały i poleciała do nich, zaś Antek ruszył w podwórze przepatrując wszystko bacznie, a tak surowo, że choć tylko niekiedy rzucił jakie słowo, a Pietrkowi jaże skóra cierpła i Witek bojąc mu się nawijać na oczy przemykał się jeno1026 z dala, stronami.

Józka doiła już trzecią krowę śpiewając coraz rozgłośniej:

 
Stój, siwulo, stój!
Skopkę1027 mleka dój!
 

– A to się drzesz, jakby cię kto ze skóry obłupiał! – krzyknął na nią.

Urwała z nagła, ale że była harda i nieustępliwa, to zaśpiewała dalej, jeno co1028 już ciszej i jakby lękliwiej:

 
Kazała cię matka prosić,
Żebyś mleka dała dosyć,
Stój, siwulo, stój!
 

– Zawarłabyś1029 ano gębę, gospodarz w chałupie! – skarciła ją Hanka dźwigając picie la1030 ostatniej krowy – zaraz tu będzie posłuch – dodała.

Odebrał jej cebratkę1031 i stawiając ją krowie powiedział ze śmiechem:

– Drzyj się, Józia, drzyj, a to szczury prędzej uciekną z chałupy…

– A zrobię, co mi się spodoba! – warknęła harno i zaczepnie, ale skoro odeszli, przycichła zaraz, bocząc się1032 jeno1033 na brata i pyrchając nosem.

Hanka zwijała się teraz kole1034 świń, tak skwapnie1035 dygując1036 ciężkie cebrzyki z żarciem, jaże1037 jej pożałował, bo rzekł:

– Niech chłopaki zaniesą1038, za ciężko, widzę, na ciebie! Poczekaj, zgodzę1039 ci dziewkę, bo Jagustynka tyla ci pomaga, co ten pies napłacze. Kajże1040 to ona dzisia1041?

– Do dzieci poleciała, na zgodę idzie z niemi1042! Dziewka juści, coby się zdała1043, jeno co1044 tylachny1045 koszt. Poradziłabym sama, ale jak każesz… twoja wola… – dziw go w rękę nie pocałowała z wdzięczności, ale jeno dorzuciła radośnie: – I gąsków można by więcej przychować, a i drugiego karmika mieć na przedanie1046!

– Na gospodarce siedlim, to i po gospodarsku trza nam poczynać, jak to przódzi bywało, za ojców! – powiedział po długim deliberowaniu.

A po kolacji wyniósł się pod chałupę, gdyż zaczęli się schodzić znajomkowie a przyjacioły, witając i ciesząc się jego powrotem.

Przyszedł Mateusz z Grzelą, wójtowym bratem, przyszedł Stacho Płoszka, Kłąb ze synem, stryjeczny Adam i drugie1047.

– Wyglądalim1048 cię jak kania deszczu! – rzekł Grzela.

– A cóż, trzymały me1049 i trzymały kiej1050 wilki! Ani sposób było się wydrzeć!

Zasiedli na przyźbie w cieniu, jeden Rocho siedział pod oknem we świetle, lejącym się szeroką smugą aż w sad.

Wieczór był cichy, nagrzany i sielnie1051 rozgwiaździony1052, skroś drzew błyskały światełka chałup, staw mruczał niekiedy jakby wzdychając, a wszędy1053 pod ścianami przechładzali się ludzie.

Antek rozpytywał się o różnoście1054, gdy Rocho mu przerwał:

– Wiecie, naczelnik zapowiedział, że za dwa tygodnie mają się zebrać Lipce i uchwalić na szkołę!

– Co nam do tego, niech se ojcowie radzą! – wyrwał się Płoszka, ale Grzela wsiadł na niego:

– Łacno zwalać na ojców, a samemu wylegiwać się do góry pępem! Bez to, co żadnemu z młodych nie chce się głowy niczym poturbować, to się tak dobrze we wsi dzieje.

– Odpiszą mi gront, to się kłopotał będę.

Zaczęli się o to mocno sprzeczać, aż wtrącił się Antek:

– Nie ma co, szkoła w Lipcach potrzebna, jeno na taką naczelnikową nie powinno się uchwalać ani grosika.

Poparł go Rocho, strasząc ich a podmawiając do oporu.

– Uchwalicie po złotówce, a potem każą wam dodać po rublu… A jak to było z uchwałą na dom la1055 sądu, co? Dobrze się podpaśli za wasze pieniądze. Niezgorsze kałduny1056 im porosły!

– Już ja w tym, aby gromada nie uchwaliła – szepnął Grzela przysiadając się do Rocha, któren1057 go wzion1058 na stronę1059 i dając jakoweś pisma i książeczki cosik1060 z cicha i ważnie1061 nauczał.

Tamci zaś pogadywali jeszcze o tym i owym, jeno co1062 jakoś ospale i bez wielkiej chęci, nawet Mateusz był dzisia1063 smutny, mało się odzywał, a tylko bacznie chodził oczami za Antkiem.

Mieli się już rozchodzić, boć trza1064 było wraz ze dniem dźwignąć się do roboty, kiej1065 przyleciał kowal skarżąc, że dopiero przyjechał ze dwora, i klął na wieś i na wszystkich.

– Co to was znowu ukąsiło? – spytała Hanka wyzierając oknem.

– A co? wstyd powiedzieć, ale trąby są nasze chłopy, i tyla1066! Dziedzic z nimi jak z ludźmi, jak z gospodarzami, a te kiej1067 pastuchy od gęsi! Już się ugodzili z dziedzicem, już wszyscy byli za jednym, a kiej1068 przyszło się podpisywać, to jeden drapie się po łbie i mruczy: „a ja wiem!”, drugi powieda1069: „baby się jeszcze poredzę1070”; zaś trzeci zaczyna skamłać1071, abych mu jeszcze dołożyć tę przyległą łączkę. I zrób co z takimi. Dziedzic tak się zagniewał, że ani już chce słuchać o zgodzie, a nawet przykazał nie dopuszczać lipeckiego bydła na leśne paśniki, a kto wpędzi, fantować1072.

Strwożyli się tą niespodzianą nowiną, klnąc winnych a swarząc1073 się między sobą coraz zawzięciej, gdy Mateusz ozwał się smutnie:

– Wszyćko1074 bez to, co naród1075 pobłąkany i zgłupiały kiej1076 barany, a nie ma go komu przywieść do rozumu!

– Mało to jeszcze Michał się natłumaczy każdemu?

– Co tam Michał! Za swoim profitem1077 gania i z dworem trzyma, to juści1078, co1079 mu naród nie zawierza. Słuchają, ale za nim nie pódą1080

Porwał się kowal, gorąco przedstawiając, jako tylko chodzi mu o dobro wsi, jako jeszcze dokłada swojego, bych jeno1081 tę zgodę przeprowadzić.

– Żebyś w kościele przysięgał, a też ci nie uwierzą – mruknął Mateusz.

– No, to niech kto drugi spróbuje, obaczymy, czy poredzi1082! – wołał.

– Pewnie, że kto drugi musi się zabrać do tego.

– Ale kto? Może ksiądz albo młynarz? – rozlegały się szydliwe1083 głosy.

– Kto? Antek Boryna! A jakby i on nie przywiódł wsi do rozumu, to już trza wypiąć plecy na cały jenteres1084

– Cóż ja? Któż to me1085 posłucha, co? – jąkał zmieszany.

– Masz rozum, pierwszyś teraz we wsi, to cię wszystkie1086 posłuchają.

– Prawda! Juści! Ty jeden! My pójdziem za tobą! – mówili skwapliwie, ale kowalowi było to cosik1087 nie na rękę, bo zakręcił się niespokojnie, skubał wąsy i zaśmiał się zjadliwie, skoro Antek powiedział:

– Przeciek1088 nie święci garnki lepią, mogę i ja poprobować, poredzimy se1089 o tym którego dnia.

Zaczęli się rozchodzić, ale jeszcze każden z osobna brał go na stronę namawiać, przyobiecując pójść za nim, zaś Kłąb mu rzekł:

– Nad narodem1090 zawdy1091 musi ktoś górować, co ma rozum i moc, i poczciwe baczenie.

– A poredzi, jak potrza, i kijem ziobra zmacać! – zaśmiał się Mateusz.

Rozeszli się, ostał jeno pod oknem Antek z kowalem, bo Rocho klęczał na ganku zatopiony w pacierzach.

Długo deliberowali w głębokiej cichości. Że słychać było jeno1092 Hankę krzątającą się po izbie; strzepywała pościele, obłócząc1093 w czyste poszewki, to myła się długo jakby na jakie wielkie święto, a potem rozczesując włosy pod oknem wyzierała1094 na nich coraz niecierpliwiej, pilnie nadstawiając uszów, gdy kowal zaczął mu cicho odradzać, aby sprawy poniechał1095, gdyż z chłopami nie trafi do ładu, a dziedzic jest mu przeciwny.

– Nieprawda! poręczył za nim w sądzie! – rzuciła przez okno.

– Kiej lepiej wiecie, to mówmy o czym drugim… – zły był jak pies.

Antek powstał przeciągając się sennie.

– To ci jeno rzeknę na ostatku: puścili cię jeno1096 do sprawy, prawda? zwiążesz się w cudze jenteresa1097, a wiesz to1098, jak cię zasądzą?…

Antek przysiadł z powrotem i tak się srodze1099 zamedytował, że kowal nie doczekawszy się odpowiedzi poszedł do domu.

Hanka kręciła się kole1100 okna, raz po raz wyglądając na niego, nie dosłyszał, że ozwała się w końcu lękliwie a prosząco:

– Pódzi1101, Jantoś1102, pora spać… Utrudziłeś się dzisia niemało…

– Idę, Hanuś, idę… – podnosił się ociężale.

Jęła się prędko rozdziewać1103 szepcąc pacierz roztrzęsionymi wargami.

– A jak me1104 zasądzą na Syberię, to co? – myślał frasobliwie, wchodząc do izby.

V

– Pietrek, przynieś no drewek – krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.

W szabaśniku1105 huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko1106 wystawioną w słońcu, bych1107 prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie już kipiało z wielkiej dzieży1108, przyokrytej1109 pierzyną.

– Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek1110 czarniawy!

Ale Józki nie było, a Pietrek też się nie kwapił1111 z posłuchem, nakładał w podwórzu gnój, oklepując czubaty wóz, bych1112 się nie roztrzęsał1113 po drodze, i spokojnie poredzał1114 ze ślepym dziadem, któren1115 pod stodołą wykręcał1116 powrósła1117.

Popołudniowe słońce tak jeszcze przypiekało, że ściany popuszczały żywicą, parzyła ziemia i powietrze prażyło kiej1118 żywym ogniem, że już ruchać się1119 było ciężko. Muchy jeno1120 kręciły się z brzękiem nad wozem i konie dziw nie porwały postronków i nóg nie połamały szarpiąc się i oganiając od ukąszeń.

Nad podwórzem wisiała senna, przygniatająca spieka1121, przejęta ostrym zapachem gnoju, że nawet ptaki w sadzie pocichły, kury leżały pod płotami kieby1122 nieżywe, a prosiaki z pojękiwaniem rozwalały się w błocie pod studnią, gdy naraz dziad zaczął srogo kichać, bowiem z obory zawiało jeszcze barzej1123.

– Na zdrowie wama1124, dziadku!

– Nie z trybularza wieje, nie, a chociem1125 i tego zwyczajny1126, ale zawierciło w nosie gorzej tabaki.

– Kto czego zwyczajny, to mu smakuje!

– Głupiś, cóż to, łajno jeno1127 wywąchuję po świecie!…

– Rzekłem, bo mi się przybaczyło1128, co tak mi pedział1129 mój dziadźka we wojsku, kiej1130 me1131 przy uczeniu pierwszy raz sprał po pysku…

– I wzwyczaiłeś się do tego, co? Hi! hi! hi!…

– Hale, bogać ta, kiej1132 rychło1133 sprzykrzyła mi się taka nauka, że przycapiłem ścierwę w jakimś kącie i tak mu pysk wyrychtowałem, jaże1134 spuchnął niby bania. Już me1135 potem nie bijał1136

– Długoś to służył?

– A całe pięć roków! Nie było się czym wykupić, to i musiałem rużie dźwigać. Jeno1137 zrazu, pókim był głupi, to potyrał1138 mną, kto chciał, i biedym się najadł, ale kamraty me1139 nauczyły, że jak czego brakowało, tośwa1140 zworowali abo dała jedna dzieucha1141, służanka, bom obiecał się z nią ożenić! A jak me1142 przezywały od kartoszków1143, jak się śmiały z mojej mowy i naszego pacierza…

– A poganiny zapowietrzone, śmiały się z pacierza.

– Tom każdemu z osobna pomacał żebra i poniechały1144!

– Cie, takiś to mocarz!

– Mocarz, nie mocarz, ale trzem radę dam! – przechwalał się z uśmiechem.

– Byłeś to na wojnie, co?

– Jakże, przeciem z Turkami wojował. Pokorzylim1145 ich do cna!

– Pietrek1146, kajże1147 to drzewo? – zawołała znowu Hanka.

– A tam, kaj było przódzi1148! – odburknął pod nosem.

– Dyć1149 gospodyni cię woła – upominał nasłuchujący dziad.

– Niech woła, a juści1150, może jeszczek1151 statki1152 mył będę!

– Głuchyś czy co? – wrzasnęła wybiegając przed dom.

– W piecu palił nie będę, nie do tegom się godził! – odkrzyknął.

Wywarła na niego gębę po swojemu.

Ale parob bardzo hardo odszczekiwał, ani myśląc posłuchać, a kiej1153 go jakimś słowem barzej dojena1154, wraził1155 widły w gnój i zawołał ze złością:

– Nie z Jagusią macie sprawę, nie wygonicie me1156 krzykiem.

– Obaczysz, co ci zrobię! Popamiętasz! – groziła dotknięta do żywego i już rozeźlona tak zwijała się kole chleba, jaże1157 tuman mąki zapełnił izbę i buchał przez okna. Mamrotała jeno na zuchwalca wynosząc chleby w ganek, to dorzucając drewek do pieca albo i wyzierając1158 za dziećmi. Strudzona już była z pracy i spieki1159, bo w izbie gorąc1160 jaże dusił, a w sieniach, kaj1161 się buzowało w szabaśniku, też ledwie odzipnął1162, że przy tym i muchy, od których roiły się ściany, brzęczały nieustannie i cięły wielce dokuczliwie, to prawie z płaczem oganiała się gałęzią i tak już była spocona i rozdrażniona, że robiła coraz wolniej i niecierpliwiej.

Właśnie ostatni nabier1163 ciasta wygniatała, gdy Pietrek wyjechał z podwórza.

– Poczekaj, dam ci podwieczorek!

– Prrr! A zjem, niezgorzej już mi kruczy1164 w brzuchu po obiedzie.

– Mało to ci było?

– I… płone1165 jadło, to przelatuje przez żywot1166 kiej bez sito.

– Płone! widzisz go! Cóż to, mięso będę ci dawała? Sama po kątach też nie chlam1167 kiełbasy. Drugie1168 na przednówku i tego nie mają. Obacz no, jak to żyją komornicy.

Postawiła w ganku dzieżkę1169 zsiadłego mleka i bochen.

Przysiadł łakomie do jadła i z wolna się nadziewał1170 podrzucając niekiej1171 glonki chleba boćkowi, któren1172 przygrajdał się ze sadu i warował przy nim kiej1173 pies.

– Chude, sama serwatka – mruczał podjadłszy już nieco.

– A może byś chciał samej śmietany, poczekaj.

Zaś kiej1174 się nałożył do syta i brał za lejce, dorzuciła uszczypliwie:

– Zgódź się do Jagusi, ona ci tłuściej będzie dawała.

– Pewnie, bo póki tu ona była gospodynią, nikto1175 głodem nie przymierał – zaciął konie batem, wóz wsparł ramieniem i ruszył.

Utrafił ją w słabiznę1176, ale nim się zebrała odpowiedzieć, odjechał.

Jaskółki zaświegotały pod strzechą i stado gołębi opadło z gruchaniem na ganek, a kiej1177 je spędzała, doszedł ją ze sadu jakiś kwik, zlękła się, że świnie pyszczą1178 po cebuli, ale na szczęście to jeno1179 sąsiedzka maciora ryła się pod płot.

– Wsadź jeno ryj, a spyszcz, to już ja cię przyrychtuję1180.

A ledwie wzięła się znowu do roboty, kiej1181 bociek hycnął na ganek, przyczaił się ździebko1182 i popatrzywszy to jednym, to drugim okiem, jął kuć w bochny łykając ciasto wielkimi kawałami.

Wypadła na niego z wrzaskiem.

Uciekał z wyciągniętym dziobem robiąc gwałtownie gardzielem, a kiej go już doganiała, bych zdzielić drewnem, poderwał się i frunął na stodołę i długo tam stojał1183 klekocąc a wycierając dziób o kalenicę1184.

– Czekaj, złodzieju, jeszcze ja ci kulasy1185 poprzetrącam – groziła obtaczając na nowo podziurawione bochenki.

Przyleciała Józka, więc na niej wszystko się skrupiło.

– Kaj1186 się to nosisz1187? Cięgiem1188 ganiasz jak kot z pęcherzem! Powiem Antkowi, jakaś to robotna1189! Wygarniaj z pieca, a żywo1190!

– Byłam jeno u Płoszkowej Kasi. Wszystkie1191 w polu, a chudzinie1192 nawet wody nie ma kto podać.

– Cóż to jej, chora?

– Pewnikiem1193 ośpica1194, bo czerwona i rozpalona kiej1195 ogień.

– A przynieś ze sobą chorobę, to cię dam do śpitala1196.

– Juści, bom to już przy jednej chorej siadywała! Nie baczycie1197, jakem to przy was dulczyła1198, kiejście leżeli1199 w połogu1200. – I już trajkotała dalej po swojemu, spędzając muchy z ciasta i bierąc1201 się do wygarniania węgli z pieca.

– Trza1202 będzie ludziom ponieść podwieczorek – przerwała Hanka.

– Zaraz poletę1203. Usmażyć to jajków Antkowi?

– A usmaż, jeno słoniną nie szafuj.

– Żałujecie to?

– Zaśby1204. Ale co za tłusto, to może być i Antkowi niezdrowo.

Dzieusze1205 chciało się lecieć, to w mig uwinęła się z robotą i nim Hanka zalepiła piec, zabrała troje dwojaków1206 z mlekiem, chleby we fartuszek i poleciała.

– Spojrzyj ta na płótno, czy wyschło, a z powrotem pomocz, jeszcze do zachodu przeschnie – zawołała oknem, ale Józka już była za przełazem, jeno piesneczka1207 leciała za nią i ze żyta mignęła kiej niekiej1208 konopiasta głowina.

Na podorówce pod lasem komornice rozrzucały gnój, jaki Pietrek dowoził, a przyorywał Antek.

Że zaś ziemia gliniasta, mimo niedawnego zbronowania, była spieczona i twarda, to skiby łupały się niby skały, a konie ciągnęły pług z takim wysiłkiem, jaże1209 rwały się postronki.

Antek, jakby wrośnięty w imadła, orał zawzięcie zapomniawszy o całym świecie, czasem chlastał biczem po końskich portkach, a częściej jeno cmokaniem je przynaglał, gdyż do cna ustawały, robota bowiem była ciężka i znojna, ale kwardą1210 i czujną ręką prowadził pług i rżnął skibę za skibą, kładąc posobnie1211 szerokie, proste zagony, boć rola szła pod pszenicę.

Wrony łaziły bruzdami wydziobując glisty, zaś gniady źrebiec, szczypiący trawę po miedzy1212, rwał się raz po raz do klaczy łakomie, sięgając matczynych wymion.

– Co mu się to przypomina, cycoń jeden – mruknął Antek śmigając go po kulasach1213, że zadarł ogona i skoczył w bok, on zaś orał dalej cierpliwie, tyle jeno przerywając skwarną cichość, co się ta niekaj1214 ozwał do kobiet, ale tak już był umęczony pracą i spiekotą, że skoro Pietrek nadjechał, krzyknął w złości:

– Kobiety czekają, a ty wleczesz się kieby1215 szmaciarz!

– A juści, droga ciężka i koń ledwie już kulasami rucha.

– A po cóżeś tyla czasu stojał1216 pod lasem? Widziałem.

– Możecie obaczyć, piaskiem kiej kot nie zagarniam.

– Pyskacz ścierwa. Wio, stare, wio!

Ale konie ustawały coraz barzej, całe już okryte pianą, a i jemu, chocia był rozdziany do białych portek i koszuli, pot też zalewał twarz i ręce mdlały od pracy, że dojrzawszy Józkę zawołał radośnie:

– W sam czas przyszłaś, a to ostatnią parą dygujemy1217.

Dociągnął skibę pod bór, konie wyłożył i rozkiełznawszy je puścił na trawiastą, podleśną drogę, a sam rzucił się w cień na kraju lasu i kiej1218 wilk zgłodniały wyjadał z dwojaków, a Józka jęła mu trajkotać nad uszami.

– Ostaw me1219, nie ciekawym twoich nowinek – warknął gniewnie, że odszczeknęła gniewnie i poleciała w las na jagody.

Bór stojał cichy, rozprażony, pachnący i kieby1220 ździebko1221 przymglały w słonecznej ulewie, że jeno1222 niekiedy zaruchały się cichuśko zielone podszycia i z głębin buchał ciąg przejęty żywicą abo i jakieś pobłąkane głosy i ptasie śpiewania.

Antek rozciągnął się na trawie i kurzył1223 papierosa, ale jakby przez coraz głębszą mgłę widział dziedzica skaczącego na koniu po podleskich polach i jakichś ludzi z tykami.

Wielgachne chojary1224, kieby z miedzi wykute, wynosiły się nad nim rzucając po oczach chwiejny i morzący śpikiem1225 cień. Już się był całkiem zapadł w cichość, gdy zaturkotał jakiś wóz.

– Organistów parobek na tartak wozi, juści – pomyślał unosząc ciężką głowę i opadł z powrotem, ale już nie zasnął, gdyż ktosik1226 wyrzekł: Pochwalony!

Komornice wychodziły posobnie1227 z lasu z brzemionami drzewa na plecach, zaś w końcu wlekła się Jagustynka, zgarbiona pod ciężarem prawie do ziemi.

– Odpocznijcie, a to wama1228 już oczy na wierzch wyłażą.

Przysiadła w podle1229, wspierając brzemię o drzewo i ledwie zipiąc.

– Nie la1230 was taka robota – szepnął ze współczuciem.

– Juści, co już całkiem opadłam ze sił.

– Pietrek, a gęściej kupki, gęściej! – krzyknął do parobka. – Czemuż to waju1231 nie wyręczą?

Jeno się skrzywiła odwracając zaczerwienione, bólne1232 oczy.

– Takeście jakoś zmiękli, że ani was tera poznać.

– I krzemień puści pod młotem – jęknęła zwieszając głowę – bieda chybciej przeżre człowieka niźli rdza żelazo.

– Ciężki latoś1233 przednówek nawet la1234 gospodarzy1235.

– Kto ma jeno lebiodę1236 z otrębami, temu nie potrza1237 mówić o biedzie.

– Bójcie się Boga, dyć przyjdźcież wieczorem, a znajdzie się jeszcze w chałupie jaki korczyk1238 ziemniaków. Odrobicie we żniwa.

Zapłakała rzewliwie, nie mogąc wykrztusić tego słowa podzięki.

– A może ta i co więcej najdzie Hanka – dodał z dobrością1239.

– Żeby nie Hanka, to byśwa1240 już byli pozdychali – zaszeptała łzawo. – Juści, co odrobię, kiedy jeno będzie potrza. I nie za siebie mówię. Bóg ci zapłać! Cóż ta ja, ten śmieć jeno, co się go trepem następuje, ani wiedząc o tym, i do głodu niezgorzej wezwyczajonam, ale jak te moje robaki kochane zapiskają: babulu, jeść! a nie ma czym zatkać głodnych brzuchów, to powiedam, cobym se te kulasy odrąbała abo i z tego ołtarza zdarła i poniesła do Żyda, bych się jeno najadły.

– To znowuj siedzicie z dziećmi?

– Matkam przeciek. Ostawię to samych w takiej biedzie! A latoś1241 jakby wszystko złe zwaliło się na nich. Krowa im padła, ziemniaki zgniły, że trza1242 było kupować do sadzenia, wiater1243 obalił stodołę, a do tego synowa po rodach ostatnich cięgiem1244 chorzeje i wszyćko1245 ostało na tej boskiej Opatrzności.

928.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
929.ślepić (gw.) – oślepiać. [przypis edytorski]
930.płomię (daw., gw.) – płomień. [przypis edytorski]
931.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
932.niekiej (gw.) – gdzieniegdzie. [przypis edytorski]
933.zaziajany (gw.) – zziajany. [przypis edytorski]
934.kajś (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
935.kieby (gw.) – niby, jakby. [przypis edytorski]
936.wiater (gw.) – wiatr. [przypis edytorski]
937.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
938.gdziesik (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
939.nie wiada (gw.) – nie wiadomo. [przypis edytorski]
940.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
941.gędzić (daw., gw.) – rozmawiać, opowiadać. [przypis edytorski]
942.wisus – urwis. [przypis edytorski]
943.ozgniewać się (gw.) – rozgniewać się. [przypis edytorski]
944.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
945.przez (gw.) – tu: bez. [przypis edytorski]
946.zamedytować (gw.) – zamyślić się. [przypis edytorski]
947.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
948.gwarzyć (gw.) – mówić; por. gwara. [przypis edytorski]
949.kajś (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
950.kajś niekaj (gw.) – gdzieniegdzie. [przypis edytorski]
951.bajoro – błoto, bagno. [przypis edytorski]
952.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
953.kiej (gw.) – kiedy, skoro. [przypis edytorski]
954.spomnieć (gw.) – wspomnieć, przypomnieć. [przypis edytorski]
955.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
956.wydzierać się na wolę – wyrywać się na wolność. [przypis edytorski]
957.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
958.znowuj (gw.) – znowu. [przypis edytorski]
959.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
960.pogroza (gw.) – groźba. [przypis edytorski]
961.pobok (gw.) – obok. [przypis edytorski]
962.szwendać się – błąkać się. [przypis edytorski]
963.chycić (gw.) – chwycić. [przypis edytorski]
964.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
965.zazierać (gw.) – spoglądać. [przypis edytorski]
966.stoperczyć (gw.) – rozpierać się; tu: stroszyć, wystawiać. [przypis edytorski]
967.pożywita (gw.) – pożywicie. [przypis edytorski]
968.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
969.grążyć się (gw.) – pogrążać się. [przypis edytorski]
970.w czymściś (gw.) – w czymś. [przypis edytorski]
971.kajś (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
972.górnie – górą, ponad. [przypis edytorski]
973.krzykać (gw.) – krzyczeć, pokrzykiwać. [przypis edytorski]
974.rost – wzrost; proces rośnięcia. [przypis edytorski]
975.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
976.pomiarkować (gw.) – zrozumieć, pojąć. [przypis edytorski]
977.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
978.człowiekowy (gw.) – ludzki. [przypis edytorski]
979.kieby (gw.) – niby, jakby. [przypis edytorski]
980.śpik (gw.) – sen, senność. [przypis edytorski]
981.kajś (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
982.kiej (gw.) – kiedy. [przypis edytorski]
983.gdziesik (gw.) – gdzieś. [przypis edytorski]
984.janielski (gw.) – anielski. [przypis edytorski]
985.kwardy (gw.) – twardy. [przypis edytorski]
986.przeciek (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
987.na ziem (daw., gw.) – na ziemię. [przypis edytorski]
988.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
989.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
990.rozbierać (gw.) – tu: osłabiać, rozstrajać. [przypis edytorski]
991.kułak – pięść. [przypis edytorski]
992.brwie (daw., gw.) – brwi (forma M. i B. lm). [przypis edytorski]
993.poredzić (gw.) – dać radę, zdołać. [przypis edytorski]
994.kuntentność (gw.) – zadowolenie, błogość. [przypis edytorski]
995.co (gw.) – tu: że. [przypis edytorski]
996.dyć (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
997.posobnie (gw.) – po kolei. [przypis edytorski]
998.cięgiem (gw.) – ciągle, nieustannie. [przypis edytorski]
999.myśle (daw., gw.) – myśli (forma M., B. lm). [przypis edytorski]
1000.spominanie (gw.) – wspominanie, wspomnienie. [przypis edytorski]
1001.kwardy (gw.) – twardy. [przypis edytorski]
1002.niełacny (daw., gw.) – niełatwy. [przypis edytorski]
1003.pokajanie – skrucha, przyznanie się ze skruchą do winy. [przypis edytorski]
1004.przezierać (gw.) – widzieć na wylot. [przypis edytorski]
1005.tera (gw.) – teraz. [przypis edytorski]
1006.bierąc (gw.) – biorąc. [przypis edytorski]
1007.kużden (gw.) – każdy. [przypis edytorski]
1008.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1009.kiej (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1010.cięgiem (gw.) – ciągle, nieustannie. [przypis edytorski]
1011.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1012.wsiowy – wiejski. [przypis edytorski]
1013.nabrany – tu: wypukły, wydatny. [przypis edytorski]
1014.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1015.kieby (gw.) – niby, jakby. [przypis edytorski]
1016.pobok (gw.) – obok. [przypis edytorski]
1017.aże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1018.co (gw.) – że. [przypis edytorski]
1019.kiej (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1020.kole (gw.) – wokół. [przypis edytorski]
1021.przerzekł – zagadał. [przypis edytorski]
1022.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1023.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1024.gront (gw.) – grunt, ziemia, rola. [przypis edytorski]
1025.pedzieć (gw.) – powiedzieć. [przypis edytorski]
1026.jeno (gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1027.skopka – drewniane wiaderko używane daw. na wsi na mleko i śmietanę. [przypis edytorski]
1028.jeno co (gw.) – tylko że. [przypis edytorski]
1029.zawrzeć (gw.) – zamknąć. [przypis edytorski]
1030.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1031.cebratka – mały ceber, drewniane naczynie używane daw. na wsi na wodę. [przypis edytorski]
1032.boczyć się – gniewać się. [przypis edytorski]
1033.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1034.kole (gw.) – wokół, koło. [przypis edytorski]
1035.skwapnie (gw.) – szybko, sprawnie. [przypis edytorski]
1036.dygować (gw.) – nosić. [przypis edytorski]
1037.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1038.zaniesą (gw.) – zaniosą. [przypis edytorski]
1039.zgodzić (daw., gw.) – przyjąć do pracy. [przypis edytorski]
1040.kajże (gw.) – gdzież. [przypis edytorski]
1041.dzisia (gw.) – dzisiaj. [przypis edytorski]
1042.z niemi (daw., gw.) – z nimi. [przypis edytorski]
1043.zdać się (daw., gw.) – przydać się. [przypis edytorski]
1044.jeno co (gw.) – tylko że. [przypis edytorski]
1045.tylachny (gw.) – wielki. [przypis edytorski]
1046.na przedanie (gw.) – na sprzedaż. [przypis edytorski]
1047.drugie (gw.) – inni. [przypis edytorski]
1048.wyglądalim cię (gw.) – wyglądaliśmy cię; wypatrywaliśmy cię. [przypis edytorski]
1049.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1050.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1051.sielnie (gw.) – silnie, mocno; bardzo. [przypis edytorski]
1052.rozgwiaździony (gw.) – rozgwieżdżony. [przypis edytorski]
1053.wszędy (daw., gw.) – wszędzie. [przypis edytorski]
1054.różnoście (gw.) – różności. [przypis edytorski]
1055.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1056.kałdun (gw.) – brzuch. [przypis edytorski]
1057.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1058.wzion (gw.) – wziął. [przypis edytorski]
1059.na stronę – na bok, na ubocze, w ustronie. [przypis edytorski]
1060.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1061.ważnie – tu: poważnie. [przypis edytorski]
1062.jeno co (gw.) – tylko że. [przypis edytorski]
1063.dzisia (gw.) – dzisiaj. [przypis edytorski]
1064.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1065.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1066.tyla (gw.) – tyle; i tyla: i już. [przypis edytorski]
1067.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1068.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1069.powiedać (gw.) – powiadać, mówić. [przypis edytorski]
1070.poredzę (gw.) – poradzę. [przypis edytorski]
1071.skamłać (gw.) – skomleć, prosić. [przypis edytorski]
1072.fantować – brać fant (tu: w postaci bydła) do wykupienia. [przypis edytorski]
1073.swarzyć się – kłócić się. [przypis edytorski]
1074.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
1075.naród – tu: ludzie. [przypis edytorski]
1076.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1077.profit – korzyść. [przypis edytorski]
1078.juści (gw.) – pewnie, oczywiście. [przypis edytorski]
1079.co (gw.) – tu: że. [przypis edytorski]
1080.pódą (gw.) – pójdą. [przypis edytorski]
1081.bych jeno (gw.) – aby tylko. [przypis edytorski]
1082.poredzić (gw.) – poradzić, dać radę, zdołać. [przypis edytorski]
1083.szydliwy – szyderczy. [przypis edytorski]
1084.jenteres (gw.) – interes. [przypis edytorski]
1085.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1086.wszystkie (gw.) – wszyscy. [przypis edytorski]
1087.cosik (gw.) – coś. [przypis edytorski]
1088.przeciek (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
1089.se (gw.) – sobie. [przypis edytorski]
1090.naród – tu: ludzie, lud. [przypis edytorski]
1091.zawdy (gw.) – zawsze. [przypis edytorski]
1092.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1093.obłóczyć (daw., gw.) – powlekać. [przypis edytorski]
1094.wyzierać (gw.) – wyglądać. [przypis edytorski]
1095.poniechać – zostawić. [przypis edytorski]
1096.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1097.jenteresa (gw.) – interesy. [przypis edytorski]
1098.a wiesz to (gw.) – a czy wiesz. [przypis edytorski]
1099.srodze (daw., gw.) – mocno, bardzo. [przypis edytorski]
1100.kole (gw.) – koło. [przypis edytorski]
1101.pódzi (gw.) – chodź. [przypis edytorski]
1102.Jantoś (gw.) – Antoś. [przypis edytorski]
1103.rozdziewać (daw., gw.) – rozbierać. [przypis edytorski]
1104.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1105.szabaśnik – piec chlebowy, piekarnik. [przypis edytorski]
1106.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1107.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1108.dzieża – drewniane naczynie służące do rozczyniania mąki i wyrastania ciasta chlebowego. [przypis edytorski]
1109.przyokryty (gw.) – okryty, przysłonięty. [przypis edytorski]
1110.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1111.nie kwapić się – nie spieszyć się. [przypis edytorski]
1112.bych (gw.) – żeby. [przypis edytorski]
1113.roztrzęsać (gw.) – roztrząsać. [przypis edytorski]
1114.poredzać (gw.) – rozmawiać, gwarzyć. [przypis edytorski]
1115.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1116.wykręcać – tu: skręcać. [przypis edytorski]
1117.powrósło – gruby sznur. [przypis edytorski]
1118.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1119.ruchać się (daw., gw.) – ruszać się, poruszać się. [przypis edytorski]
1120.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1121.spieka (gw.) – spiekota, upał. [przypis edytorski]
1122.kieby (gw.) – jakby, niby. [przypis edytorski]
1123.barzej (gw.) – bardziej. [przypis edytorski]
1124.wama (gw.) – wam. [przypis edytorski]
1125.chociem (gw.) – chociaż jestem. [przypis edytorski]
1126.zwyczajny (daw., gw.) – przyzwyczajony; tego zwyczajny: przyzwyczajony do tego. [przypis edytorski]
1127.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1128.przybaczyć się (gw.) – przypomnieć się. [przypis edytorski]
1129.pedział (gw.) – powiedział. [przypis edytorski]
1130.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1131.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1132.kiej (gw.) – kiedy, skoro. [przypis edytorski]
1133.rychło (daw., gw.) – szybko. [przypis edytorski]
1134.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1135.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1136.bijał (gw.) – bił; (o czynności zwyczajowej) zwykł bić. [przypis edytorski]
1137.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1138.potyrać (gw.) – pomiatać. [przypis edytorski]
1139.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1140.tośwa (gw.) – tośmy, to żeśmy (konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika w 1 os.lm). [przypis edytorski]
1141.dzieucha (gw.) – dziewucha, dziewczyna. [przypis edytorski]
1142.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1143.kartoszka (z ros.) – kartofel. [przypis edytorski]
1144.poniechać – przestać. [przypis edytorski]
1145.pokorzylim (gw.) – pokorzyliśmy; pokonaliśmy. [przypis edytorski]
1146.Pietrek (gw.) – Piotrek. [przypis edytorski]
1147.kajże (gw.) – gdzież; gdzie jest. [przypis edytorski]
1148.przódzi (daw., gw.) – przedtem, wcześniej. [przypis edytorski]
1149.dyć (gw.) – przecież. [przypis edytorski]
1150.juści (gw.) – pewnie. [przypis edytorski]
1151.jeszczek (gw.) – jeszcze. [przypis edytorski]
1152.statki (daw., gw.) – tu: brudne naczynia. [przypis edytorski]
1153.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1154.dojena (gw.) – dotknęła. [przypis edytorski]
1155.wrazić – wbić. [przypis edytorski]
1156.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1157.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1158.wyzierać (gw.) – wyglądać, rozglądać się. [przypis edytorski]
1159.spieka (gw.) – spiekota, upał. [przypis edytorski]
1160.gorąc (gw.) – gorąco. [przypis edytorski]
1161.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1162.odzipnąć (gw.) – odetchnąć. [przypis edytorski]
1163.nabier (gw.) – nabrana część. [przypis edytorski]
1164.kruczyć (gw.) – burczeć. [przypis edytorski]
1165.płony (daw., gw.) – jałowy, bezowocny; tu: niepożywny. [przypis edytorski]
1166.żywot (daw., gw.) – żołądek. [przypis edytorski]
1167.chlać (gw.) – jeść, żreć. [przypis edytorski]
1168.drugie (gw.) – inni. [przypis edytorski]
1169.dzieżka – miseczka. [przypis edytorski]
1170.nadziewać (gw.) – tu: najadać. [przypis edytorski]
1171.niekiej (gw.) – niekiedy, czasem. [przypis edytorski]
1172.któren (gw.) – który. [przypis edytorski]
1173.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1174.kiej (gw.) – kiedy. [przypis edytorski]
1175.nikto (gw.) – nikt. [przypis edytorski]
1176.słabizna (gw.) – słabe miejsce. [przypis edytorski]
1177.kiej (gw.) – kiedy, gdy. [przypis edytorski]
1178.pyszczyć (gw.) – tu: ryć. [przypis edytorski]
1179.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1180.przyrychtować (gw.) – urządzić. [przypis edytorski]
1181.kiej (gw.) – kiedy. [przypis edytorski]
1182.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1183.stojał (gw.) – stał. [przypis edytorski]
1184.kalenica – najwyższa część dachu, szczyt dachu. [przypis edytorski]
1185.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1186.kaj (gw.) – gdzie. [przypis edytorski]
1187.nosić się (gw.) – tu: włóczyć się. [przypis edytorski]
1188.cięgiem (gw.) – ciągle, nieustannie. [przypis edytorski]
1189.robotny (gw.) – pracowity. [przypis edytorski]
1190.żywo (daw., gw.) – szybko. [przypis edytorski]
1191.wszystkie (gw.) – wszyscy. [przypis edytorski]
1192.chudzina (gw.) – biedactwo. [przypis edytorski]
1193.pewnikiem (gw.) – na pewno. [przypis edytorski]
1194.ośpica (gw.) – ospa. [przypis edytorski]
1195.kiej (gw.) – jak, niby. [przypis edytorski]
1196.śpital (gw.) – szpital. [przypis edytorski]
1197.baczyć (daw., gw.) – pamiętać. [przypis edytorski]
1198.dulczyć (gw.) – ślęczeć, trudzić się. [przypis edytorski]
1199.kiejście leżeli (gw.) – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: kiedy leżeliście; tu: 2 os. lm w funkcji formy grzecznościowej. [przypis edytorski]
1200.połóg – okres po porodzie. [przypis edytorski]
1201.bierąc (gw.) – biorąc. [przypis edytorski]
1202.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1203.poletę (gw.) – polecę. [przypis edytorski]
1204.zaśby (gw.) – skądże. [przypis edytorski]
1205.dzieusze (gw.) – dziewczynie. [przypis edytorski]
1206.dwojaki – gliniane podwójne naczynie. [przypis edytorski]
1207.piesneczka (gw.) – piosneczka. [przypis edytorski]
1208.kiej niekiej (gw.) – niekiedy. [przypis edytorski]
1209.jaże (gw.) – aż. [przypis edytorski]
1210.kwardy (gw.) – twardy. [przypis edytorski]
1211.posobnie (gw.) – po sobie, po kolei. [przypis edytorski]
1212.miedza – pas nieuprawnej ziemi oddzielający pola. [przypis edytorski]
1213.kulas (gw.) – noga. [przypis edytorski]
1214.niekaj (gw.) – niekiedy, czasem. [przypis edytorski]
1215.kieby (gw.) – niby, jak. [przypis edytorski]
1216.stojał (gw.) – stał. [przypis edytorski]
1217.dygować (gw.) – iść; nosić. [przypis edytorski]
1218.kiej (gw.) – jak. [przypis edytorski]
1219.me (gw.) – mnie. [przypis edytorski]
1220.kieby (gw.) – jakby. [przypis edytorski]
1221.ździebko (gw.) – trochę. [przypis edytorski]
1222.jeno (daw., gw.) – tylko. [przypis edytorski]
1223.kurzyć (daw., gw.) – tu: palić, dymić. [przypis edytorski]
1224.chojar – choina, drzewo iglaste. [przypis edytorski]
1225.śpik (gw.) – sen, senność. [przypis edytorski]
1226.ktosik (gw.) – ktoś. [przypis edytorski]
1227.posobnie (gw.) – po kolei. [przypis edytorski]
1228.wama (gw.) – wam. [przypis edytorski]
1229.w podle (daw., gw.) – obok. [przypis edytorski]
1230.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1231.waju (gw.) – was. [przypis edytorski]
1232.bólny (gw.) – zbolały, bolesny. [przypis edytorski]
1233.latoś (daw., gw.) – w tym roku. [przypis edytorski]
1234.la (gw.) – dla. [przypis edytorski]
1235.gospodarz – chłop posiadający ziemię. [przypis edytorski]
1236.lebioda – komosa polna; jadalne zioło łąkowe. [przypis edytorski]
1237.potrza (gw.) – potrzeba. [przypis edytorski]
1238.korczyk – daw. jednostka objętości ciał sypkich, dzielona na 16 garnców i równa ok. 60 kg. [przypis edytorski]
1239.dobrość (gw.) – dobroć. [przypis edytorski]
1240.byśwa (gw.) – byśmy. [przypis edytorski]
1241.latoś (daw., gw.) – w tym roku. [przypis edytorski]
1242.trza (gw.) – trzeba. [przypis edytorski]
1243.wiater (gw.) – wiatr. [przypis edytorski]
1244.cięgiem (gw.) – ciągle. [przypis edytorski]
1245.wszyćko (gw.) – wszystko. [przypis edytorski]
Vanusepiirang:
0+
Ilmumiskuupäev Litres'is:
19 juuni 2020
Objętość:
420 lk 1 illustratsioon
Õiguste omanik:
Public Domain
Allalaadimise formaat:
epub, fb2, fb3, ios.epub, mobi, pdf, txt, zip