Tasuta

Kameleon

Tekst
Märgi loetuks
Šrift:Väiksem АаSuurem Aa

– Z jakiej przyczyny to wszystko? – zapytuje Oczumiełow, wciskając się w tłum. – Co wy tu robicie? Po co ten palec?… Kto krzyczał?

– Idę sobie, Wasza Wielmożności, nikogo nie czepiam… – zaczyna Chriukin, kaszląc w kułak – z Mitriem Mitriczem wedle drzewa, a wtem, nagle, ten podły, ni stąd, ni zowąd, cap za palec. Jestem, za przeproszeniem, człowiek pracujący… Robotę mam drobną. Niech mi teraz zapłacą, bo ja tym palcem może przez tydzień nie będę mógł ruszyć… Tego w prawie nie ma, żeby znosić od byle stworzenia… Jeżeli każdy będzie kąsał, to lepiej nie żyć na świecie.

– Hm!… Dobrze… – mówi Oczumiełow, surowo kaszląc i marszcząc brwi. – Dobrze… Czyj to pies? Ja tego nie daruję. Ja wam pokażę, co to znaczy tak rozpuszczać psy! Czas nareszcie zwrócić uwagę na tych panów, którzy nie chcą się stosować do przepisów. Jak na niego, łajdaka, karę nałożę, to zobaczy, co znaczy pies i inny tego rodzaju błędny zwierz. Ja go nauczę!… Jełdyrin – zwraca się przodownik do posterunkowego – dowiedz się, czyj to pies i pisz protokół! A psa trzeba zgładzić! Bezzwłocznie! Na pewno wściekły… Czyj to pies, pytam się?