– Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko!
Natychmiast otworzyły się drzwi, a jelonek wskoczył do pokoju i przez całą noc wypoczywał na miękkim posłaniu.
Nazajutrz, gdy polowanie znowu się zaczęło, a jelonek usłyszał dźwięki rogu i nawoływania myśliwych, począł znów prosić:
– Siostrzyczko, otwórz mi, muszę pójść do lasu.
– Dobrze – rzekła siostrzyczka – ale wracaj wieczorem i powiedz tak, jak wczoraj.
Gdy król i myśliwi ujrzeli znowu jelonka ze złotą opaską, poczęli go gonić, ale rącze i szybkie zwierzątko wymknęło im się znowu. Wreszcie jednak pod wieczór osaczyli je kołem, a jeden zranił je w nóżkę, biegło więc do domu wolniej. Któryś ze strzelców podążał jego śladem i usłyszał, jak zastukało do drzwi i rzekło:
– Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko! – i ujrzał, jak drzwi natychmiast się otworzyły.
Poszedł więc do króla i opowiedział, co widział i słyszał. Król zaś rzekł:
– Jutro zapolujemy znowu.
Tymczasem siostrzyczka przeraziła się bardzo, gdy ujrzała, że jelonek jest zraniony. Obmyła mu nóżkę, przyłożyła zioła i rzekła:
– Połóż się, drogi jelonku, abyś szybko wyzdrowiał.
Rana była maleńka i już nazajutrz nie pozostało po niej śladu. A gdy w lesie rozległy się znowu nawoływania myśliwych, jelonek rzekł:
– Nie mogę wytrzymać w domu, puść mnie, siostrzyczko, do lasu. Nie złapią mnie tak łatwo.
Ale siostrzyczka zaczęła płakać:
– Jeśli cię zabiją, ja tu sama zostanę w lesie opuszczona przez wszystkich! Nie, nie puszczę cię.
– Więc umrę ze smutku – odparł jelonek – kiedy słyszę rogi myśliwskie, nie mogę ustać na miejscu.
Siostrzyczka nie znalazła na to odpowiedzi i z ciężkim sercem otworzyła mu drzwi, a jelonek zdrów4 i wesół pobiegł do lasu. Gdy go król ujrzał, rzekł do swych myśliwych:
– Polujcie na niego aż do wieczora, ale niech nikt mu krzywdy nie zrobi!
Gdy słońce zaszło, król wziął z sobą strzelca, który poprzedniego wieczoru tropił jelonka, aby mu wskazał chatkę, gdzie mieszkał jelonek. Gdy stanął przed drzwiami, zapukał trzy razy i rzekł:
– Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko!
Wówczas drzwi otworzyły się, a król wszedł i ujrzał dziewczę tak piękne, jakiego nigdy jeszcze nie widział. Siostrzyczka przeraziła się bardzo, widząc zamiast jelonka obcego mężczyznę w złotej koronie. Ale król spojrzał na nią życzliwie, wyciągnął ku niej rękę i rzekł: