Tasuta

Trzy wyprawy Herszka

Tekst
Märgi loetuks
Šrift:Väiksem АаSuurem Aa

Abram kiwa siwą głową i mówi:

– Może nie, może tak. Długie życie ma młody przed sobą.

*

Stary Abram powiada:

– Małe jest nasze miasto. Niskie są nasze domy – i nie ma tu wielkich uczonych. A ty, Herszek, dobrą masz głowę. Kto wie: możesz być gwiazdą w Izraelu. Są daleko ogromne miasta, tam żyją uczeni. Jeden bada stare księgi, drugi leczy chorych i starych ludzi, trzeci buduje wysokie, murowane domy. W takim domu murowanym jest teraz twój Lejb. Ale ty nie chodź go szukać, bo ojciec teraz ma tylko ciebie jednego, i ty nie znajdziesz Lejba.

Mówi Abram:

– Daleko jest Palestyna. I jeszcze nie czas. – Niedobrze, żeby mały chłopiec sam wychodził na drogę za miasto: mogą cię psy pokąsać, konie mogą przejechać, mogą cię pobić ludzie. – Kiedy będziesz starszy, ojciec ciebie zabierze24 ze sobą.

Ale Herszek jest niecierpliwy i nie chce czekać. – Długa była zima, długie, czarne wieczory i noce. – To trzeba widzieć: Chanukę25 bez jednej świeczki, Purym26 bez jednego ziarna maku i Pesach bez kawałka macy.

A kiedy słońce powiedziało, że wiosna, i w błocie pokazały się już suche miejsca – Herszek znów ruszył sam w drogę. Długo go nie było. To długa historia, co widział i kogo spotykał i jakie miał różne przygody. – Ale jeszcze nie czas. – Tak, tak, tak. Wrócił. Nie czas. Wrócił do Abrama, wariata, do ojca w sobotę. Teraz nie zachorował na odrę, ale był bardzo zmęczony i słaby.

I potem – tak, tak, tak – trzeci raz ruszył Herszek w świat daleki. – Już nie było wtedy ani ojca, ani Abrama, ani wariata, który nauczył go czytać.

Potem różnie mówili; mówili, że Cyganka dała mu złotą monetę na drogę, że Węgier dał mu dukata, że cesarski pułkownik grał z nim w szachy i przegrał, i napisał list do bogatego pana.

W różnych szkołach uczył się Herszek, wiele wielkich miast widział, w różnych wysokich domach mieszkał. Ale nie dotarł do Erec27. Tak, tak, tak. Już duży, już nie mały chłopiec, rozumie, że jeszcze nie czas…

To było dawno. Nie tak dawno. Tak, tak…

*

A teraz dostałem list z Palestyny, ale nie od Herszka. Herszek dawno już nie żyje. Dostałem długi list od innego młodego chłopca. – Pisze tak:

„Pracuję w pardesie28. Długie, ciche godziny. Mało tu czytam i mało mówię. Inny teraz jestem. Zaczynam rozumieć wieś… Koledzy moi – to ptaki. Są bardzo śmiałe, wcale nie boją się. Teraz jest pora wylęgu, więc chodzę rano w odwiedziny do skrzydlatych rodziców, żeby powiedzieć im: mazal tow29… Widzę bardzo wiele rzeczy, o których dawniej czytałem tylko w książkach… Kiedy polewam wodą drzewa w pardesie, widzę, jak przerażone mrówki starają się ratować jajka, przyszłe pokolenie… Biała kotka bawi się kociętami, przewraca je, liże, wącha i odsuwa łapką garnące się do piersi… Na drodze stoi ładna jaszczurka; ja gwiżdżę, a ona podnosi głowę i słucha… W dolinie za pardesem złoci się zboże… Ciekawe i ładne jest życie na wsi. Nauczyłem się wymownie i serdecznie milczeć. Wiele się tu nauczyłem: czytam świat i życie”.

Tak, tak. List. – To trzeba widzieć. – Przypomniałem sobie jego siostrę, brata i jego, jaki był, zanim wyjechał.

Potem przypomniałem sobie historię o Herszku, o jego schodkach i mrówkach, o jego trzech wyprawach do Erec.

Historia ta, dawno opowiedziana przez człowieka, który nie żyje, o ludziach, którzy już sto lat nie żyją. I powtórzyłem ją krótko, jak umiem. – Dziadek, ojciec, wnuk, prawnuk, cztery pokolenia – to długa historia.

Tak, tak, tak.

24ojciec ciebie zabierze – dziś raczej: ojciec cię zabierze. [przypis edytorski]
25Chanuka (hebr.: Poświęcenie) – w judaizmie Święto Poświęcenia, Ognia lub Świateł; jego obchody trwają osiem dni i wiążą się z zapalaniem oliwy lub świec umieszczonych w specjalnym chanukowym świeczniku. [przypis edytorski]
26Purym (jid.) – w judaizmie wielce radosne Święto Losów, podczas którego je się m.in. ciasteczka z makiem. [przypis edytorski]
27Erec (z hebr. Erec Israel) – Ziemia Izraela; biblijna nazwa Palestyny. [przypis edytorski]
28pardes (hebr.) – sad, ogród (także rajski). [przypis edytorski]
29mazal tow – z hebr. mazzel tow: powodzenia, szczęścia. [przypis edytorski]