Tasuta

Agady talmudyczne

Tekst
Märgi loetuks
Šrift:Väiksem АаSuurem Aa

Izrael – jedna wiązka

Tora nakazuje Żydom w Święto Szałasów wziąć etrog – wspaniały owoc cytrusowy, gałąź palmy – lulaw, gałąź mirty – hadas i gałąź wierzby – arawa, połączyć je w jednej wiązce i cieszyć się przed Bogiem.

Żydzi są różni. Tak różni, jak wymienione przed chwilą gatunki roślin. Etrog posiada zarówno ostry smak, jak i delikatny, przyjemny zapach. Są tacy Żydzi, którzy posiadają obie te cechy. Posiadają mądrość Tory i zamiłowanie do dobrych uczynków.

Owoc palmy (daktyl) jest słodki, ale nie ma zapachu. Są tacy Żydzi, którzy posiadają mądrość Tory, ale obce im są dobre uczynki.

Gałąź mitry dla odmiany ma delikatny zapach, ale nie posiada żadnego smaku. Są tacy Żydzi, którzy czynią dobrze, ale nie znają Tory.

Arawa, czyli gałąź wierzby, nie posiada niczego własnego. Ani smaku, ani zapachu. Są również Żydzi, którzy nie znają Tory i nie odznaczają się dobrymi uczynkami.

Co więc Bóg ma zrobić z taki Żydami? Czy ma ich zniszczyć?

Nie, powiada Bóg. Niech wszystkie te cztery gatunki razem się trzymają. Niechaj tworzą jedną mocną wiązkę.

Ci lepsi bronić będą gorszych.

I zawsze kiedy Żydzi łączą się w jeden związek, wielkie Imię Jedynego ich Boga wznosi się nad światem.

Siła Żydów tkwi w ich jedności. Wiele witek złączonych razem tworzy silną wiązkę, której nikt nie jest w stanie złamać. Wystarczy jednak, żeby wyjęto z niej po kolei kilka witek, a najmniejsze dziecko potrafi je przełamać. Dopóki Żydzi nie staną się jednym nierozdzielnym związkiem, dopóty nie będą zbawieni.

„Żydzi są jak rozproszone owieczki”. Kiedy jedna owieczka jest pędzona, odczuwają to boleśnie wszystkie pozostałe. Jeśli jeden Żyd zgrzeszy, skutki ponoszą wszyscy Żydzi. „Jeden zgrzeszy, a skutek spadnie na wszystkich”.

– Wygląda to tak – powiada rabi Szymon ben Jochaj – jakby na okręcie znalazł się osobnik, który wziął do ręki świder i zabrał się do wiercenia dziury.

– Co robisz? – pytają towarzysze podróży.

– Co was to obchodzi? – odpowiada pytany i świdruje dalej.

W ten sposób cały okręt pójdzie na dno.

Wrogowie i przyjaciele Izraela

„Miłe są – powiada król Salomon w swoich Przypowieściach – rany zadane przez przyjaciela i wstrętne są pocałunki wroga”.

Na to powiada rabi Jonatan:

– Przekleństwo, na przykład, które prorok żydowski Achiasz z Szilo rzucił w swoich karcących słowach na Żydów, jest lepsze od błogosławieństwa złoczyńcy Bileama.

Achiasz z Szilo użył wtedy następujących słów: „Bóg ukarze Żydów tak, że będą jak trzęsące się trzciny w wodzie”. Bileam w swoich błogosławieństwach porównuje Żydów do cedrowych drzew. Trzcina rośnie nad wodą. Łodygi trzciny odnawiają się co roku, a jej korzenie są liczne. Mogą dąć najsilniejsze wiatry, a trzcina się nie złamie. Zegnie się tylko, ale z miejsca ruszyć się nie da. Kiedy wiatry się uspokoją, trzcina wraca do normalnego stanu. Drzewo zaś cedrowe rośnie zwykle nie nad wodą. Jego pień nie odnawia się. Jego korzenie nie są ani liczne, ani mocne. Zwykły wiatr nie ruszy go z miejsca, ale silniejszy wiatr wiejący z południa go przewróci.

I jeszcze jedno: z małej trzciny można zrobić pióro, które posłuży do napisania tej księgi Tory.

Żydzi musieli wysłuchać ostrego kazania Mojżesza, który w gorzkich słowach krytykował ich poczynania. Z ust Bileama natomiast usłyszeli same pochwały i błogosławieństwa. Właściwie miało być odwrotnie. To Mojżesz miał ich chwalić i błogosławić, Bileam zaś miał ich ganić i przeklinać. Gdyby jednak Bileam ostro karcił Żydów, ci nie przejęliby się tym. Powiedzieliby: wiadomo, co może powstać w głowie wroga! Gdyby zaś Mojżesz pochwalił Żydów, to ta pochwała nie znalazłaby uznania w oczach gojów. Powiedzieliby: co z tego? Ręka rękę myje. Swój swego chwali. Dlatego też Bóg doszedł do wniosku, że błogosławić Żydów powinien ich wróg Bileam, a karać powinien ich najlepszy przyjaciel – Mojżesz.

Wrogowie Żydów są jak fale. Pierwsze fale przewalają się z ogromnym impetem, pieklą z wściekłości i z łoskotem uderzają o brzeg lądu. Zdają się grozić: oto za chwilę zalejemy cały świat! Ale jak tylko zderzą się z lądem, tracą siłę i bezwładnie opadają. Wydawałoby się, że następne fale powinny wyciągać dla siebie wniosek z porażki pierwszych, ale nic z tego. Czynią to samo i z takim samym skutkiem.

Podobnie dzieje się z wrogami Żydów. Zjawia się faraon i z całą swoją potęgą napada na Żydów. I jaki koniec go spotkał? Doznał straszliwej klęski. Jego uzbrojone po zęby oddziały goniące Żydów pochłonięte zostały przez Morze Czerwone. Wydawałoby się, że Amalek, wróg Izraela, powinien wyciągnąć naukę z klęski faraona, ale nic z tego. Amelak na pada na Żydów i ponosi porażkę. Sychom i Og nie wyciągają wniosku z porażki Amaleka i również występują zbrojnie przeciwko Żydom, dzieląc los swoich poprzedników.

Żydzi – naród wieczny

„Jak te cztery wiatry wiejące na wszystkie strony – powiada prorok Zachariasz – Bóg rozwiał Żydów po świecie”. I tak jak świat nie może obejść się bez wiatrów, tak nie może również obejść się bez Żydów. Żydzi wnoszą do świata ruch.

„Nie bój się, sługo mój, Jakubie!” – powiada Bóg do Żydów. Nasz ojciec Jakub podczas ucieczki z domu do obcego kraju miał po drodze sen. Zobaczył w nim aniołów wchodzących po drabinie i po niej schodzących. W ten sposób Bóg pokazał mu niebiańskich władców wszystkich wielkich królestw, które pojawiają się na świecie. Władcy Babilonii, Midii i Grecji pierwsi wznoszą się po drabinie do najwyższej potęgi i potem z niej spadają na sam dół. I więcej już się nie podniosą.

– Widzisz – powiada do niego Bóg – ty również, tak samo jak ci władcy, zajdziesz wysoko.

– Panie świata! – odzywa się z przerażeniem w głosie Jakub – czy ja również potem spadnę w dół i zginę?

– Ty, mój sługo, Jakubie – powiada Bóg – nie masz się czego bać. Wzniesiesz się wysoko i nigdy już nie spadniesz.

– Ja Bóg – powiada w Jego Imieniu prorok Izajasz – nie powtarzam dwa razy tego samego. Od jednego mojego uderzenia ginie cały naród, a więc nie zachodzi potrzeba powtórzenia ciosu. Wy zaś, dzieci Jakuba, nie zginęłyście. Wszystkie moje strzały w was wymierzone wyczerpały się, ale wy ocalejecie i żyć będziecie na wieki. Tak jak człowiek, który wystrzelił wszystkie pociski w potężny pień starego, mocnego dębu. Pociski skończyły się, a dąb jak stał, tak stoi.

„Żydzi podobni są do drogiego szafiru” – powiada prorok Jeremiasz w Trenach. Można położyć szafir na żelaznym klocu i uderzyć weń potężnym młotem. Kloc pęknie i roztrzaska się, młot się połamie, a szafir pozostanie cały.

Żydzi często są porównywani do prochu ziemi. Tak jak proch są rozrzuceni po całym świecie i tak jak proch ziemi są tratowani nogami każdego przechodnia i mimo to zostają przy życiu. Wszystkie narody, które depcą ich i traktują nogami, giną, a Żydzi pozostają.

„Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi – powiada Salomon w Księdze Kohelet – ale ziemia trwa na wieki”.

Zeszło pokolenie, wzeszło pokolenie. Upadło państwo, powstało państwo. Anulowany został antyżydowski dekret, wydany został antyżydowski dekret. A naród żydowski przeżywa to i trwa jak ziemia. Bóg nie opuścił i nie opuści Żydów. Dotychczas nie zginęli i w przyszłości nie zginą. „Ja, bóg, nie zmieniałem się” i nie zmienię. Wy zaś, dzieci Jakuba, nie zginęłyście i nie zginiecie. Dopóki splecione będziecie z waszym Wiecznym Bogiem, dopóty żyć będziecie.

Przyjmowanie prozelity

Kiedy nie-Żyd zgłasza chęć przejścia na judaizm, należy najpierw mu to odradzać.

– Co takiego – należy mu powiedzieć – dobrego w nas zauważyłeś, że chcesz przyjąć judaizm? Powinieneś wiedzieć, że w dzisiejszych czasach Żydzi są prześladowani, są bici i kopani. Czy mimo to obstajesz przy swoim?

Jeśli po takim dictum kandydat na prozelitę odpowie: Owszem, wiem wszystko, ale mimo to chcę przejść na judaizm” – należy mu przedstawić kilka lżejszych nakazów i zakazów, a potem kilka cięższych. Oprócz tego trzeba mu wyjaśnić, że Żyd ma poważne obowiązki w stosunku do biednych. Ma na przykład zostawić na skoszonym polu część snopów dla biednych, dziesięcinę dla ubogich itp. Potem należy mu powiedzieć o karach za przekroczenie nakazów i zakazów. O kaszrucie128 i przestrzeganiu soboty. Za naruszenie tych zakazów może nawet zasłużyć na śmierć. Z drugiej zaś strony należy mu powiedzieć o nagrodzie, jaka czeka go za przestrzeganie tych nakazów. Pobożnych Żydów czeka wieczne życie na tamtym świecie. Tak trzeba rozmawiać z prozelitą, ale w żadnym wypadku nie należy przekroczyć miary i zbytnio go nie przestraszyć.

Bez zasług ojców

Raba bar raw Huna powiedział: „W porównaniu z prozelitami urodzeni Żydzi mają pewną przewagę”. O dzieciach żydowskich jest powiedziane: „Ja stałem się dla nich Bogiem, i one stały się Moim narodem”. Oznacza to, że Bóg związał się z nimi na wieki, zanim same sobie to uświadomiły. O tych zaś, którzy przechodzą na judaizm, jest powiedziane: „Wy, którzy mieliście odwagę zbliżyć się do Mnie, staniecie się Moim narodem, a Ja waszym Bogiem”.

Znaczy to, iż najpierw stali się narodem, a dopiero potem zespolili się z Bogiem.

– Prozelita – powiada ktoś inny – nie ma za sobą gotowych zasług przodków. Dlatego o nim jest powiedziane: „Korzystaj z trudu własnych rąk”.

Trzy rodzaje prozelitów

Są trzy rodzaje prozelitów: jeden przyjmuje judaizm dlatego, że spodobał mu się żydowski dom z jego sobotnimi i świątecznymi potrawami, jak ryba po żydowsku, koszerny kawałek mięsa itp. O takim prozelicie Bóg powiedział do Żydów:

 

„Tak jak on pokochał żydowski dom, tak w powinniście pokochać jego. Kochajcie prozelitę!”.

Drugi przyjmuje judaizm z tego samego powodu, co kiedyś Sychem syn Chamora, który zakochał się w Żydówce. Dopóty nie chcieli jej wydać za mąż, dopóki nie przeszedł na judaizm. O takim prozelicie Bóg do Żydów tak powiedział: „Dzieci moje, ten człowiek szuka u was spokoju dla swego serca. Użyczcie mu tego spokoju. Nie sprawiajcie mu cierpień”.

Jest jednak również prawdziwy prozelita. Taki, jakim w swoim czasie był ojciec nasz Abraham, który zapoznawszy się z religiami wszystkich znanych mu narodów, doszedł do wniosku, że żydowskość jest u nich wysoko ceniona. Wtedy powziął postanowienie:

– Stanę się Żydem i w ten sposób znajdę się również pod skrzydłami Szechiny.

O takich ludziach Bóg powiedział: „Wyznaczę im honorowe miejsce w moim domu i w moich murach”.

„Prozelita nie przysparza cierpień” – powiada Żydom Tora w wielu miejscach. „Nie obrażajcie go nawet słowem”. Nie wolno mu przypominać, że jeszcze wczoraj był poganinem, a z jego ust zalatuje zapach wieprzowiny.

Jeżeliby który przystąpił do stada

„Dziesiątą część twego zboża – nauczał Bóg przez Mojżesza – masz odłożyć dla lewity i dla prozelity”. Usłyszawszy to, Mojżesz z najwyższym zdumieniem zawołał do Boga:

– Jakże to, przyrównujesz prozelitę do lewity?

– Nie – odpowiedział Bóg. W moich oczach prozelita jest nawet ważniejszy od lewity. On bowiem doszedł do mojej wiary z własnej woli.

Przypomina to historię pasterza, który wypasał stado owiec na puszczy.

Pewnego dnia przyłączył się do stada jeleń, przybyły nie wiadomo skąd. Pasterz otoczył go troskliwą opieką. Karmił go i poił. Okazywał mu na każdym kroku większą przyjaźń i większe przywiązanie niż owcom.

Nie uszło to uwadze ludzi, którzy go zapytali:

– Dlaczego okazujesz jeleniowi większą troskliwość aniżeli własnym owcom?

Odpowiedział im pasterz:

– Owce kosztowały mnie dużo trudu. Codziennie skoro świt musiałem je zaprowadzić w pole, a z nastaniem nocy musiałem je prowadzić z powrotem do obory. Ciągle musiałem szukać dla nich świeżej trawy, prowadzić je do rzeki, chronić przed dzikimi zwierzętami. Zanim je wychowałem, musiałem się niemało napocić. Natomiast jeleń, zwierzę, które wyrosło z dala ode mnie, na puszczy, sam przyszedł do mnie, żeby przystąpić do stada.

Czy z tego powodu nie zasługuje na troskliwszą opiekę?

Tak samo powiada Bóg, oby był błogosławiony: „Ile trudu kosztowali mnie Żydzi? Wyprowadziłem ich z Egiptu. Oświetliłem im drogę ognistym słupem, karmiłem manną. Zbudowałem dla nich studnię na pustyni. Broniłem ich i osłaniałem chmurami aż do chwili, kiedy mogli przyjąć Torę. A tu przychodzi do mnie obcy człowiek i jednoczy się ze mną. Powiedz więc sam, czy nie jest on ważniejszy od każdego Żyda i każdego lewity?

Sławni prozelici

Wiele wybitnych osobistości i wielu uczonych greckich miało podczas istnienia Drugiej Świątyni okazję zapoznać się z Torą w jej przekładzie na język grecki. To poznanie Tory wpłynęło na nich tak, że przeszli na judaizm. O niektórych takich osobistościach zachowały się relacje pisemne:

Dwaj synowie króla Ptolemeusza, Munabez oraz Izotes, czytali kiedyś razem tekst pierwszej księgi Biblii, Genezis. A kiedy doszli do wersetu: „Obrzeżcie ciało napletka waszego”, każdy z nich odwrócił się twarzą do ściany i po cichu zapłakał. I zaraz potem, nie informując się wzajemnie, dokonali na sobie obrzezania.

Po jakimś czasie obaj bracia znowu zasiedli razem do czytania Tory. Doszedłszy do tego samego wersetu z księgi Genzeis, spojrzeli na siebie wzajem i jeden z nich zawołał:

– Lituję się nad tobą! Żal mi ciebie!

Drugi na to odparł:

– To ja się lituję nad tobą! To mnie ciebie żal!

Wtedy obaj się sobie zwierzyli z dokonanego obrzezania.

Matka chłopców, Helena, dowiedziawszy się o postępku synów, w obawie przed karą, jaka mogła ich spotkać ze strony ojca, powiedziała mężowi, że na ich napletkach wyrósł czyrak i doktor poleca go usunąć metodą obrzezania.

– Niech to szybko zrobią – powiedział król Ptolemeusz.

Achiles, siostrzeniec cesarza Adriana, postanowił przejść na żydowską wiarę, ale obawiał się gniewu wuja. Po dłuższym namyśle poszedł do cesarza i zwierzył mu się, że chce zająć się handlem. Cesarz, usłyszawszy o zamiarze siostrzeńca, powiedział do niego:

– Brakuje ci zapewne pieniędzy. Nie martw się tym. Mój skarbiec jest do twojej dyspozycji. Bierz, ile chcesz.

– Nie o to chodzi, cesarzu. Zanim wyruszę w świat robić interesy, chciałbym się ciebie poradzić.

– Trzymaj się, mój chłopcze, jednej zasady. Jeśli natrafisz na towar, którego cena spadła gwałtownie, kup go, bo wkrótce jego cena pójdzie w górę. Dobrze na tym zarobisz.

Po tej rozmowie Achiles udał się do Erec Izrael i zajął się studiowaniem Tory. Był pilny. Uczył się w dzień i w nocy. Pewnego dnia spotkali go dwaj znani uczeni żydowscy: rabi Eliezer i rabi Jehoszua. Zauważyli, że bardzo źle wygląda. Doszli do wniosku, że zbyt pilnie przykłada się do nauki. Zaczęli z nim rozmawiać na temat Tory. Achiles zarzucił ich mnóstwem pytań. Pytał i pytał, a oni odpowiedzieli mu na wszystkie pytania.

Po pewnym czasie Achiles wrócił do kraju i wstąpił do pałacu cesarza. Adrian zapytał go, dlaczego tak źle wygląda.

– Widocznie interesy ci się nie udały – oświadczył cesarz. – A może ktoś cię obraził lub skrzywdził?

– Nie – odpowiedział Achiles. – Kto by się odważył skrzywdzić siostrzeńca cesarza?

– To dlaczego tak mizernie wyglądasz?

– Studiowałem żydowską Torę i dałem się obrzezać.

– Co ty wygadujesz? Jak śmiałeś to uczynić?

– Ty sam mi to poradziłeś.

– Ja? Co? Kiedy?

– Przypomnij sobie. Kiedy powiedziałem, że mam zamiar udać się w świat w interesach, poradziłeś mi, żebym kupił towar, którego cena spadła, ponieważ wkrótce niechybnie się podniesie. Otóż zwiedziłem wiele krajów i stwierdziłem, że ze wszystkich narodów najniżej są notowani Żydzi, więc idąc za twoją radą, uchwyciłem się ich, wiedząc, ze wkrótce się podniosą. Już dawno tak powiedział prorok Izajasz:

 
„Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela,
jego święty do tego, który jest
wzgardzony przez ludzi,
którym brzydzi się każdy naród,
do sługi władców:
Gdy królowie to zobaczą, powstaną,
książęta oddadzą pokłon [… ]”.
 

Statek może odpłynąć

Pewien rzymski cesarz, zaciekły antysemita, w jakiejś rozmowie ze swoimi ministrami na temat Żydów zadał pytanie:

– Jak myślicie, co powinien uczynić człowiek, którego zraniona noga zaczęła gnić i grozi zakażeniem całego organizmu? Czy ma ją amputować i ocalić w ten sposób swoje życie, czy też ma nie zgodzić się na amputację?

– Rzecz jasna – odpowiedzieli zapytani – że powinien ją amputować. Życie jest ważniejsze.

Wtedy odezwał się minister mający przyjazny stosunek do Żydów:

– Po pierwsze, nie uda ci się zgładzić wszystkich Żydów za jednym zamachem. Oni bowiem są rozproszeni po całym świecie. Po drugie, nie przystoi taka rzecz naszemu cesarstwu. Co na to powie świat?

– Może i masz rację – powiedział cesarz – ale za to, że sprzeciwiłeś się władcy kraju, należy cię wtrącić do wapiennego pieca.

I zaraz zaprowadzono go do więzienia. Po drodze usłyszał, jak pewna matrona, jedna z owych szlachetnie urodzonych kobiet Rrzymu, które po kryjomu przyjęły wiarę żydowską zawołała:

– Biada statkowi, który odłypwa od brzegu bez uiszczenia opłaty!

Więzień zrozumiał sens jej zawołania i własnymi rękoma dokonał na sobie obrzezania.

– Opłatę już uiściłem – powiedział, kiedy prowadzono go na stos, na którym miał spłonąć. – Teraz statek może odpłynąć.

Przed spaleniem przekazał cały swój majątek rabiemu Akiwie i jego przyjaciołom. Kiedy wstępował na stos, rozległ się z nieba bat kol (głos brzmiący jak echo):

– Ketia ma zapewniony wieczny żywot.

Kiedy mój rabi słuchał, jak opowiadam tę historię, wzruszał się zawsze do łez i mawiał:

– Jednemu udaje się wygrać wieczny żywot w ciągu minuty, a drugi musi na niego przez długie lata pracować.

Trzy legiony prozelitów

Sławny Onkelos bar Klonimos przeszedł na judaizm.

Na wieść o tym cesarz rzymski wysłał legion żołnierzy, żeby go uwięzić. W drodze do więzienia Onkelos wdał się z legionistami w rozmowę na temat żydowskiej Tory. I tak długo przekonywał ich, aż przeszli na judaizm.

Cesarz zaskoczony tym obrotem sprawy wysłał w celu aresztowania Onkelosa drugi legion. Nie omieszkał przy tym ostrzec żołnierzy, żeby za żadne skarby nie wdali się z więźniem w dyskusję.

Ten jednak w drodze do więzienia zwrócił się do żołnierzy z pytaniem:

– Według obowiązującego ceremoniału niższy stopniem urzędnik nosi przed wyższym stopniem pochodnię. Tak się dzieje aż do samego cesarza. Przed kim więc cesarz nosi pochodnię?

– Przed nikim – odpowiedzieli chórem.

– A żydowski Bóg nosi pochodnię przed umiłowanym przez siebie narodem Izraela. Tak bowiem jest w Torze napisane: „Bóg szedł przed nimi w dzień ze słupem obłoku, a w nocy ze słupem ognia”. I tak długo Onkelos przemawiał do żołnierzy, aż i oni przeszli na judaizm.

Wysłał cesarz trzeci legion. I tym razem ostrzegł żołnierzy, żeby nie rozmawiali z Onkelosem. I kiedy wyprowadzili go z domu, zauważyli, jak przykładał rękę do mezuzy przybitej do framugi drzwi, uśmiechając się zarazem. Z ciekawości, mimo zakazu, zapytali więźnia, co to znaczyło.

– Cesarz – powiedział Onkelos – zgodnie ze swoim zwyczajem siedzi sobie w pałacu, a jego słudzy pilnują drzwi wejściowych, stojąc na dworze. U żydowskiego Boga jest odwrotnie. Jego słudzy siedzą wewnątrz gmachu, a On stoi na zewnątrz na straży, przy drzwiach. Jak rzecze król Dawid w Psalmach: „Bóg strzeże wejścia i wyjścia twego od tej chwili, aż do wieczności”.

I ci legioniści również przyjęli żydowską wiarę.

Następnych legionistów cesarz już nie wysłał.

Nie oni, ale ich szczęśliwy los

Rabi Jochanan powiedział:

– Wąż, który nakłonił Ewę do grzechu, zaraził swym brudem wszystkich ludzi. Żydzi, którzy u stóp góry Synaj przyjęli Torę, uwolnili się od tego całkowicie. A co z prozelitami, którzy przeszli na judaizm?

– Prezelici – jak odpowiada – sami nie byli pod górą Synaj, ale była tam ich szczęśliwa gwiazda.

Rozsiani po świecie

Rabi Eliezer powiedział:

– Bóg rozsiał Żydów po świecie po to tylko, żeby przystąpili do nich prozelici ze wszystkich narodów, jak to powiedział prorok Ozeasz o Żydach: „Człowiek rozsiewa miarkę ziarna tylko po to, żeby zebrać znacznie więcej”.

Narody świata

Rabi Szymon ben Gamaliel opowiada:

– Któregoś dnia podczas spaceru przystąpił do mnie pewien jegomość z wyraźną pretensją:

– Czyż nie ty – zarzucił mi – powiedziałeś kiedyś, że w bardzo dawnych czasach inne narody świata posiadały również kilku swoich proroków? Czy nie jest przykładem Bileam, który w karcących słowach ostrzegał swój naród, że jeśli się nie poprawi, przepadnie w otchłani piekła?

– Tak, mój synu – odpowiedziałem – rzeczywiście tak było.

– Skoro tak – oświadczył ów człowiek – mogą przecież te narody, które powstały w późniejszym okresie, wystąpić ze słusznym twierdzeniem, że jeśli im nie nadano Tory i nie ma już proroków, którzy by ich ostrzegali, to dlaczego i z jakiej racji mają być ukarani?

– Otóż, synu mój, odpowiem ci, dlaczego tak jest. Skrzydła Szechiny zostały kiedyś i dla nich rozpostarte. Kto tylko chciał, znajdował poparcie ze strony Żydów, którzy każdego chcącego prowadzili pod jej skrzydła. Najlepiej o tym świadczą prozelici z każdego pokolenia. Bóg nie gardzi nikim. Każdego przyjmuje do siebie. Bramy Jego są zawsze otwarte szeroko: kto chce w nie wstąpić, może to uczynić bez trudu. Dawno temu powiedział to już prorok Izajasz: „Otwórzcie bramy i niech wejdzie sprawiedliwy lud”.

Skoro mowa o sprawiedliwym ludzie, to może się to odnieść do każdego narodu.

– Niebo i ziemię biorę za świadków – powiedział Elijahu Raba – że zarówno goj, jak i Żyd, mężczyzna czy kobieta, niewolnik czy niewolnica, na nich wszystkich, zgodnie z ich zasługami, spoczywa Duch Boży.

Kiedy Żydzi szczęśliwie przeszli przez Morze Czerwone, a Egipcjanie zatonęli w jego odmętach, aniołowie w niebie ustawili się do odśpiewania hymnu pochwalnego na cześć Boga.

– Moje stworzenia – oświadczył wtedy Bóg – toną w morzu, a wy chcecie dla Mnie śpiewać? Nie!

 
128kaszrut – (z hebr. nadający się, właściwy; z jid. koszer) prawa dotyczące żywności. [przypis edytorski]